Wiktoria Azarenka: Interesuje mnie tylko pozycja liderki

Pomimo, że ostatnie dwa sezony nie były najbardziej udane dla Wiktorii Azarenki, Białorusinka chce powrócić na szczyt rankingu WTA. Po awansie do III rundy US Open przyznała, że interesuje ją tylko pozycja liderki.

Choć pojedynek Wiktorii Azarenki z Yaniną Wickmayer trwał tylko dwa sety, zawodniczki spędziły na korcie blisko dwie godziny. To najlepiej oddaje intensywność tego spotkania, choć Białorusinka przyznaje, że nie zagrała najlepiej.

- Nie można rozegrać perfekcyjnego turnieju. To niewykonalne. Yanina postawiła mi swoje warunki, grała bardzo dobrze i w pewnym momencie wyraźnie dominowała na korcie. Starałam się znaleźć jakiś sposób, aby wejść w mecz i udało się. Walczyłam o każdy punkt i pomimo, że wiele z nich mogłam rozegrać lepiej, zwyciężyłam.

W III rundzie 26-latka z Mińska zmierzy się z Andżeliką Kerber. - To będzie bardzo trudny mecz. Andżelika walczy o każdą piłkę z całych sił i czasem ma się wrażenie, że gra się ze ścianą. Muszę mieć mnóstwo sposobów aby wybić ją z rytmu, a przy tym grać agresywnie i szukać pustych miejsc na korcie.

W tym sezonie nad Arthur Ashe Stadium, gdzie Białorusinka rozgrywała czwartkowy pojedynek pojawił się szkielet dachu, którego budowa zostanie ukończona w 2016 roku. Jak przyznała Azarenka, to zmieniło warunki na tym obiekcie: - Każdy kort tutaj jest inny, ciężko znaleźć dwa podobne korty. Ale dach na Ashe'u sprawia, że kort wydaje się nieco mniej przestronny, a bardziej przytulny. Czuję się trochę jak w bańce. Poza tym, zmniejsza rolę wiatru, który w poprzednich latach często przeszkadzał.

Ostatnie dwa sezony nie były najlepszymi w karierze Białorusinki. Zmagając się z licznymi kontuzjami, straciła pozycję liderki rankingu WTA, przez kilka tygodni znajdowała się nawet poza pierwszą "30" tej klasyfikacji. Ale to nie zraziło dwukrotnej mistrzyni Australian Open.

- Najważniejsze jest aby podchodzić do spotkań z czystą głową i chęcią do walki, nieważne jak wiele będzie jej potrzeba, aby wygrać mecz. Trzeba odłożyć na bok zranione porażkami ego i podjąć rękawice. Należy myśleć o każdym kolejnym punkcie z osobna, a w perspektywie całego pojedynku pozostać skupionym i walczyć o swoje.

- Nie zwracam uwagi na ranking. Dla mnie liczy się tylko pozycja liderki. Czy jestem jedenasta, szósta czy piąta, to nieistotne. Interesuje mnie tylko numer jeden - wyznała 26-latka z Mińska.

- Nie nazwałabym chęci powrotu na szczyt obsesją, bardziej wielką motywacją. Nie umiałabym włożyć wszystkich moich starań w coś, gdzie nie mogłabym być najlepsza. Praktycznie od zawsze mam takie podejście. Celem 10-letniej Wiktorii Azarenki było zostać numerem jeden. Nie wiem skąd to się wzięło, ale tak pozostało do dziś - dodała.

Komentarze (0)