Po pierwszym dniu zmagań barażowego spotkania, którego wagą jest awans do Grupy Światowej Pucharu Davisa był remis 1-1, bowiem Martin Klizan pokonał Michała Przysiężnego, a Jerzy Janowicz okazał się lepszy od Norberta Gombosa. W sobotę o godzinie 13:00 na kort wyszli debliści. W ekipie polskiej, tak jak i w pozostałych pojedynkach rozgrywanych w obecnym sezonie, zaprezentowali się Marcin Matkowski i Łukasz Kubot. Słowacy nie dokonali zmian w swoich szeregach i Miloslav Mecir wystawił Igora Zelenaya i Andreja Martina.
Z czwórki wymienionych tenisistów to Matkowski może się pochwalić najlepszymi osiągnięciami i zdecydowanie najwyższym rankingiem. Polski deblista zajmuje obecnie dziewiąte miejsce w zestawieniu gry podwójnej, a w tym sezonie w parze z Nenadem Zimonjiciem doszedł m.in. do finału w Madrycie, Londynie i Cincinnati oraz awansował do ćwierćfinału trzech turniejów wielkoszlemowych - Rolanda Garros, Wimbledon i US Open.
Aż do stanu 2:2 obie pary bez większych kłopotów wygrały własne serwisy, ale zdecydowanie najsłabiej podawał najmniej znany z czwórki Martin, który popełnił dwa podwójne błędy. W szóstym gemie znakomitymi uderzeniami popisał się Kubot, najpierw kończąc woleja przy rezultacie 30-15, a chwilę później instynktownie returnując pierwszy serwis Zelenaya przy break poincie. Przełamanie tylko potwierdziło, że to nasi reprezentanci pewniej returnowali i świetnie rozumieli się na korcie. Przy stanie 5:3 Matkowski za pomocą bardzo dobrych podań doprowadził do rezultatu 40-0 i trzech piłek setowych, a wolej Kubota zamknął oficjalnie pierwszą partię. Polacy udali się w kierunku swoich ławeczek przy głośno wiwatującej gdyńskiej publiczności.
Drugi set rozpoczął się niemal identycznie, co poprzedni, bowiem do stanu 2:2
obie pary pewnie wygrywały własne podania. Wówczas w piątym gemie polska ekipa przycisnęła rywali, najpierw wypracowując sobie wynik 40-15, a chwilę później trzeciego break pointa z rzędu. O ile przy dwóch pierwszych okazjach świetnie zaserwował Martin, o tyle przy ostatniej Matkowski od razu posłał na drugą stronę agresywny return, a późniejszy smecz przy siatce Kubota był tylko formalnością. Pewnie grający nasi reprezentanci błyskawicznie objęli prowadzenie 4:2, jeszcze bardziej ożywiając zgromadzoną publiczność. Przy stanie 5:4 to znów najbardziej utytułowany z deblistów stanął na linii końcowej z piłką w ręku i dopełnił formalności.
Pewni siebie Kubot i Matkowski znakomicie weszli w trzeciego seta i do 15 przełamali mierzącego 198 centymetrów wzrostu Zelenaya. Przewaga serwisu okazała się kluczowa również i w tej odsłonie, ale polska para nie miała wcale łatwo, bowiem w ósmym gemie Słowacy wypracowali sobie aż cztery break pointy, jednak przy ważnych piłkach nie mieli zbyt wiele do powiedzenia. W pierwszych dwóch sytuacjach przytomnie przy siatce zachował się Matkowski, a w kolejnych Kubot punktował serwisem. Najwyżej notowany z tenisistów zamknął również trzeciego seta i cały mecz własnym podaniem. Po godzinie i 43 minutach nasi tenisiści zdobyli drugi punkt.
Obecnie nasza reprezentacja prowadzi ze Słowacją 2-1 i potrzebuje jeszcze jednego punktu, aby po raz pierwszy w historii awansować do Grupy Światowej Pucharu Davisa. W niedzielę jako pierwsi na kort wyjdą Jerzy Janowicz i Martin Klizan. Jeśli ich spotkanie nie rozstrzygnie o losach całego starcia, wówczas zmierzą się ze sobą Michał Przysiężny i Norbert Gombos.
Polska - Słowacja 2:1
, Gdynia Arena, (Polska)
Baraż o Grupę Światową, kort twardy w hali
piątek-niedziela, 18-20 września
Gra 1.: Michał Przysiężny - Martin Kližan 4:6, 4:6, 4:6
Gra 2.: Jerzy Janowicz - Norbert Gombos 7:6(1), 6:4, 6:7(5), 6:2
Gra 3.: Łukasz Kubot / Marcin Matkowski - Andrej Martin / Igor Zelenay 6:3, 6:4, 6:4
Gra 4.: Jerzy Janowicz - Martin Kližan *niedziela od godz. 12:00
Gra 5.: Michał Przysiężny - Norbert Gombos *niedziela
Karolina Konstańczak z Gdyni