Po osiągnięciu finałów w Toronto i Cincinnati oraz półfinału US Open, Simona Halep (WTA 2) słabo spisała się w Kantonie. Rozstawiona z numerem pierwszym Rumunka w ćwierćfinale przegrała 4:6, 3:6 z Denisą Allertovą (WTA 74). W I secie wiceliderka rankingu z 2:5 zbliżyła się na 4:5, by następnie oddać podanie do zera. W II partii również jej pogoń była nieskuteczna, tym razem od 1:5 zdobyła dwa gemy.
W trwającym 72 minuty spotkaniu Allertová wykorzystała cztery z siedmiu break pointów. Przy swoim drugim podaniu Halep zdobyła tylko osiem z 27 punktów. Czeszka odniosła największe zwycięstwo w karierze, a w sumie drugie na tenisistką z czołowej 10 rankingu. W I rundzie tegorocznego US Open wyeliminowała Carlę Suarez, 10. rakietę globu. Mecz z Halep Allertová zakończyła bekhendem po linii.
- To niesamowite uczucie pokonać Simonę Halep. Ona jest świetną tenisistką, numerem dwa na świecie. Nie mogę teraz oddychać! - mówiła przejęta Allertová. - Nie wiem jak to zrobiłam. Starałam się być skupiona na każdym kolejnym punkcie. Nie patrzyłam na to, kto jest po drugiej stronie. Byłam skoncentrowana na sobie, chciałam grać mój tenis. Walczyłam o każdą piłkę i to pomogło. Jestem szczęśliwa.
Czeszkę zapytano również, czy miała jakąś specjalną taktykę na mecz z Halep. - Po raz pierwszy zagrałam z tenisistką ze ścisłej czołówki rankingu. W US Open zmierzyłam się z Carlą Suárez, również niesamowitą tenisistką, z Top 10 rankingu. Pokonałam ją, ale po raz pierwszy w życiu odniosłam tak wielkie zwycięstwo.
Allertová osiągnęła drugi półfinał. W ubiegłym sezonie w Luksemburgu, w swoim debiucie w głównym cyklu, dopiero w walce o finał przegrała z Anniką Beck.
Kolejną rywalką Allertovej będzie Sara Errani (WTA 21), która rozbiła 6:1, 6:0 Saisai Zheng (WTA 66). Po dwóch trzysetowych bojach w poprzednich rundach, tym razem Włoszka miała bardzo szybki mecz. W ciągu 73 minut popełniła pięć podwójnych błędów, ale też obroniła sześć z siedmiu break pointów, a sama przełamała rywalkę sześć razy. Errani osiągnęła szósty półfinał w sezonie (po Rio de Janeiro, Monterrey, Bukareszcie, Bad Gastein i Toronto).
Jelena Janković (WTA 25) wygrała 6:2, 7:5 ze Swietłaną Kuzniecową (WTA 30). Serbka obroniła pięć z sześciu break pointów, a sama wykorzystała cztery z pięciu szans na przełamanie. Była liderka rankingu podwyższyła na 8-6 bilans meczów z Rosjanką. W poprzedniej rundzie Janković wyeliminowała po blisko trzygodzinnej batalii Francescę Schiavone i w ten sposób odniosła 600. zwycięstwo na zawodowych kortach. Dokonała tego jako trzecia aktywna tenisistka, po obu siostrach Williams, a w sumie jako 16. w Erze Otwartej. Coraz mniej jej brakuje, by dogonić 15. w tej klasyfikacji Nathalie Tauziat (606).
Janković awansowała do czwartego półfinału w sezonie w głównym cyklu (po Indian Wells, Den Bosch i Cincinnati). O 34. finał w karierze zagra z Yaniną Wickmayer (WTA 56), która oddała cztery gemy Monice Niculescu (WTA 49). Belgijka zdobyła 21 z 30 punktów przy swoim pierwszym podaniu i wygrała ósmy mecz z rzędu. W ubiegłym tygodniu zdobyła tytuł w Tokio (WTA International), pokonując w finale Magdę Linette.
Guangzhou Women's Open, Kanton (Chiny)
WTA International, kort twardy, pula nagród 250 tys. dolarów
czwartek, 24 września
ćwierćfinał gry pojedynczej:
Sara Errani (Włochy, 3) - Saisai Zheng (Chiny, 8) 6:1, 6:0
Jelena Janković (Serbia, 4) - Swietłana Kuzniecowa (Rosja, 5) 6:2, 7:5
Denisa Allertová (Czechy) - Simona Halep (Rumunia, 1) 6:4, 6:3
Yanina Wickmayer (Belgia) - Monica Niculescu (Rumunia, 6) 6:2, 6:2