Jeszcze w 2013 roku był rozgrywany o tej porze w Bangkoku halowy turniej rangi ATP World Tour, ale władze światowego męskiego tenisa podjęły decyzję, że w sezonie 2014 impreza przeniesie się do Shenzhen. Tajlandzki Związek Tenisowy przeznaczył zatem blisko 4 mln euro, aby sprowadzić do stolicy największe gwiazdy białego sportu. Novak Djoković i Rafael Nadal za przylot do Tajlandii otrzymali po 1 mln euro.
Serb i Hiszpan z łatwością zapełnili mogący pomieścić 15 tys. ludzi Indoor Stadium Huamark. Choć ich piątkowy pojedynek miał charakter pokazowy, to trzeba przyznać, że momentami obaj traktowali go całkiem serio. W pierwszym secie pochodzący z Belgradu lider rankingu ATP zdobył decydujące przełamanie w siódmym gemie. W drugiej partii szybko objął prowadzenie, które w końcowej fazie spotkania zdołał jeszcze podwyższyć. Po nieco ponad godzinie Djoković pewnie zwyciężył Nadala 6:4, 6:2.
Back to Thailand: Another win for @DjokerNole vs. Rafa Nadal, 6-4, 6-2. pic.twitter.com/wqDm6z3eWC
— Tennis Photos (@tennis_photos) October 2, 2015
Piątkowa impreza była rozgrywana pod hasłem "Back to Thailand" (Z powrotem w Tajlandii), co odnosi się do dawnych występów obu tenisistów w Bangkoku. Djoković dotarł tutaj w 2008 roku do finału, w którym lepszy od niego okazał się Jo-Wilfried Tsonga. Nadal natomiast grał w Tajlandii w sezonie 2010, gdy w półfinale po trzysetowym boju pokonał go rodak Guillermo Garcia-Lopez.
Pobyt w Bangkoku stał się dla obu tenisistów okazją do licznych wizyt. Djoković i Nadal złożyli hołd ofiarom lipcowego zamachu bombowego w Erawan Shrine. Spotkali się również z premierem. - Jestem zachwycony, że dwóch najlepszych tenisistów świata przyleciało do Tajlandii. Pozwoli nam to zachęcić kolejnych ludzi do odwiedzenia naszego kraju - powiedział Prayuth Chan-ocha. Przywódca junty wojskowej, która sprawuje władzę w kraju od 2014 roku, otrzymał w prezencie od obu tenisistów rakietę, a sam odwdzięczył się kopiami tradycyjnych złotych masek.