W Sydney, Dubaju oraz w półfinale Wimbledonu lepsza była Garbine Muguruza. W sobotę, około godz. 10:00 czasu polskiego, dojdzie do czwartej w tym roku konfrontacji Hiszpanki z Agnieszką Radwańską. W ćwierćfinale turnieju w Pekinie 22-latka z Barcelony pokonała 6:1, 7:5 Bethanie Mattek-Sands (WTA 90). W II secie Amerykanka z 2:5 wyrównała na 5:5 po obronie piłki meczowej, a później mogła doprowadzić do tie breaka. Jednak w 12. gemie od 40-15 straciła cztery punkty.
W trwającym 81 minut spotkaniu Muguruza (WTA 5) wykorzystała pięć z 12 break pointów oraz zdobyła 30 z 38 punktów przy swoim pierwszym podaniu. Hiszpanka osiągnęła czwarty półfinał w sezonie. W Dubaju przegrała z Karolíną Plíškovą, a w Wimbledonie i Wuhanie dotarła do finału. Jej pogromczyniami okazały się siostry Williams, najpierw Serena, a następnie Venus. Jedyny singlowy tytuł w głównym cyklu Muguruza zdobyła w ubiegłym sezonie w Hobart.
Z walki o Mistrzostwa WTA nie rezygnują Ana Ivanović (WTA 15) i Timea Bacsinszky (WTA 17), ale w sobotę zmierzą się ze sobą. W ćwierćfinale Serbka pokonała 6:3, 7:5 Anastazją Pawluczenkową (WTA 32), a Szwajcarka wygrała 0:6, 6:3, 7:5 z Sarą Errani (WTA 20). W walce o finał dojdzie do konfrontacji dwóch półfinalistek tegorocznego Rolanda Garrosa. Ivanović wygrała oba dotychczasowe mecze z Bacsinszky (Brisbane 2010, Montreal 2014).
W meczu z Pawluczenkową Ivanović naliczono 27 kończących uderzeń i 16 niewymuszonych błędów. Rosjanka miała 29 piłek wygranych bezpośrednio i 22 pomyłki. W ciągu 96 minut Serbka zaserwowała cztery asy i wykorzystała pięć z 11 break pointów. Była liderka rankingu podwyższyła na 7-1 bilans meczów z tenisistką z Moskwy i osiągnęła czwarty półfinał w sezonie (po Brisbane, Monterrey i Rolandzie Garrosie). W sobotę powalczy o 24. finał w karierze. Największy triumf Ivanović święciła w 2008 roku w Rolandzie Garrosie. Dla Pawluczenkowej był to piąty ćwierćfinał w imprezach rangi Premier Mandatory (wcześniej Indian Wells 2009, Madryt 2011 oraz Pekin 2009 i 2011).
Bacsinszky osiągnęła półfinał Rolanda Garrosa i ćwierćfinał Wimbledonu, a następnie miała serię czterech kolejnych porażek w I rundzie. Przełamała się w Pekinie, gdzie wyeliminowała już cztery rywalki. Z Errani zmierzyła się po raz czwarty i podwyższyła na 3-1 bilans ich meczów. W trzech poprzednich ich konfrontacjach były trzy sety rozstrzygnięte wynikiem 6:0, jeden wygrany przez Włoszkę i dwa przez Szwajcarkę. W piątkowym ćwierćfinale obie tenisistki zaliczyły po sześć przełamań. Errani zdobyła o dwa punkty więcej (84-82), ale mecz dobiegł końca po jej bardzo dużym podwójnym błędzie.
Dla Włoszki był to piąty w sezonie ćwierćfinał w turnieju wyższej rangi niż International (po Charleston, Stuttgarcie, Rolandzie Garrosie i Toronto). Bacsinszky osiągnęła drugi największy półfinał w karierze (po Rolandzie Garrosie) i powalczy o czwarty singlowy tytuł. Triumfowała w trzech turniejach International, czyli o najniższej randze w głównym cyklu (Luksemburg 2009 oraz Acapulco i Monterrey 2015). Jeśli Szwajcarka pokona Ivanović, w poniedziałek zadebiutuje w czołowej 10 rankingu.
China Open, Pekin (Chiny)
WTA Premier Mandatory, kort twardy, pula nagród 5,678 mln dolarów
piątek, 9 października
ćwierćfinał gry pojedynczej:
Garbiñe Muguruza (Hiszpania, 5) - Bethanie Mattek-Sands (USA, Q) 6:1, 7:5
Ana Ivanović (Serbia, 6) - Anastazja Pawluczenkowa (Rosja) 6:3, 7:5
Timea Bacsinszky (Szwajcaria, 12) - Sara Errani (Włochy) 0:6, 6:3, 7:5
Tymczasem Aga ma tu jeszcze z kim przegrać i może się to stać z Muguruzą, która jest nawet ostatnią nadzieją stanzuka! Czytaj całość