Agnieszka Radwańska dzięki znakomitym występom w Azji po raz siódmy w karierze znalazła się w elicie, która pod koniec października uda się do Singapuru. Krakowianka najpierw sięgnęła po tytuł w Tokio, a nieco później awansowała do półfinału turnieju w Pekinie i uniosła w górę puchar na kortach w Tiencinie.
- Przyjeżdżając do Azji nie myślałam, że mam szansę na występ w Singapurze - powiedziała Radwańska. - Pokazałam się jednak z bardzo dobrej strony. Wygrałam w Tokio, co otworzyło mi nieco drogę i każdy mecz zaczął mieć znaczenie. Wiedziałam, że jeśli zdobędę tytuł w Tiencinie, zakwalifikuję się do Mistrzostw WTA.
W niedzielę Polka pokonała 6:1, 6:2 Dankę Kovinić i oficjalnie zakwalifikowała się do kończącej sezon imprezy w Singapurze. Nasza reprezentantka osiągnęła wyznaczony cel i wycofała się z zawodów w Moskwie, aby odpocząć przed ostatnim wyzwaniem w sezonie.
- Widziałam ją na tych kortach i w tym tygodniu prezentowała świetny tenis, więc nie oczekiwałam łatwej przeprawy. Od początku spotkania byłam solidna i wydaje mi się, że chyba lepiej poradziłam sobie z panującymi warunkami. Może właśnie dlatego wynik tak wyglądał.
- Nie odczuwałam zbyt wielkiej presji i zagrałam swój najlepszy tenis w tym tygodniu na kortach w Tiencinie.