Pomimo walki z mononukleozą, która wpływa przede wszystkim na kondycję fizyczną, Petra Kvitova zgromadziła wystarczającą ilość punktów, aby zakwalifikować się do kończących sezon zmagań w Singapurze. Czeszka doskonale zdaje sobie sprawę, przez co musiała przejść.
- Czuję satysfakcję i przede wszystkim szczęście, że znów mam szansę zagrać w Mistrzostwach WTA - powiedziała Kvitova. - Bycie w najlepszej ósemce na koniec sezonu to honor. Walka o ostatnie miejsca toczyła się do samego końca.
- To był dla mnie trudny sezon, w którym zmagałam się z problemami zdrowotnymi i innymi perypetiami. Trudno mi w to uwierzyć, że tutaj jestem. Chcę cieszyć się z mojego występu w Singapurze.
W ubiegłym sezonie leworęczna tenisistka nie zdołała wyjść z grupy. W tegorocznych rozgrywkach w najbliższych dniach zmierzy się z Garbine Muguruzą, Andżeliką Kerber i Lucie Safarovą. Z Hiszpanką jeszcze nigdy wcześniej nie miała okazji rywalizować na światowych kortach.
- Doświadczenie bardzo pomaga, ale z drugiej strony trzeba mieć na uwadze to, jak wymagające to są grupy. Każdy mecz jest wyzwaniem, więc ciężko przyznać, czy zebrane doświadczenia pomogą, czy nie. Czekam z niecierpliwością na swoje mecze. Sezon temu nie zaprezentowałam się zbyt dobrze, więc chcę się poprawić.
- Nigdy nie rywalizowałam z Garbine, ale dwa dni temu trenowałyśmy razem. Ona gra świetny tenis i ze znakomitej strony pokazała się w azjatyckich imprezach. Zapowiada się trudne spotkanie, ale pozostałe również takie będą.