- Nasze ostatnie dwa mecze były bardzo wyrównane. Rozegrałyśmy sporo długich wymian, więc były to naprawdę zacięte pojedynki. Byłam wówczas gorsza dosłownie o dwie piłki, za to dziś okazałam się lepsza o dwa punkty. W ważnych momentach naprawdę warto wykorzystywać swoje szanse - powiedziała Agnieszka Radwańska.
Najlepsza polska tenisistka pokonała w sobotę Garbine Muguruzę, dzięki czemu po raz pierwszy w karierze wystąpi w Mistrzostwach WTA. Polka przyznała jednak, że kluczowy moment dla niej w tym turnieju nastąpił w tie breaku pierwszego seta meczu z Simoną Halep, kiedy wróciła ze stanu 1-5. - Tamten tie break, pozwolił mi odwrócić losy meczu z Simoną, a później miałam to szczęście, że Maria wygrała z Flavią. To z pewnością jest jedyny turniej, w którym wszystko może się zmienić w przeciągu jednego dnia. Petra i ja wykorzystałyśmy swoje szanse - stwierdziła 26-letnia krakowianka.
Radwańska przyznała, że od kilku lat jest nazywana w szatni La Profesora. - Usłyszałam ten pseudonim od Flavii i jej trenera wiele lat temu. Zawsze się z niego śmiałam. Bardzo mi się podoba ten pseudonim. Fajnie coś takiego usłyszeć, szczególnie ze strony takiej zawodniczki jak Flavia czy Garbine.
A jakim zwrotem krakowianka określiłaby Muguruzę? - Musiałabym się zastanowić nad czymś w rodzaju Bomba, ponieważ eksploduje po każdym uderzeniu. Jej forhend, bekhend, serwis, return są bardzo szybkie. Myślę zatem, że to by do niej pasowało - zakończyła Radwańska.
{"id":"","title":""}