- Moja ręka jest w coraz lepszym stanie. Rehabilitacja to długi proces, ale dochodzę do sprawności odpowiednio szybko. Obecnie jestem już na takim etapie, że mogę bez przeszkód grać w tenisa. Pracuję z poświęceniem i determinacją - mówił Juan Martín del Potro w wywiadzie dla argentyńskiej stacji telewizyjnej c5n.
Ostatnie dwa lata to koszmarny czas dla Argentyńczyka. W lutym 2013 roku Del Potro nie dokończył meczu I rundy turnieju w Dubaju z Somdevem Devvarmanem z powodu bólu nadgarstka. Musiał poddać się operacji i pauzował dziesięć miesięcy. Do gry wrócił w styczniu tego roku w Sydney. Rozegrał trzy mecze i znów poczuł ból. Następnie na korcie pojawił się w kwietniu w Miami, gdzie przegrał z Vaskiem Pospisilem. Ból nie ustawał. Konieczny był kolejny zabieg, co równało się z następnym straconym sezonem.
Łącznie na przestrzeni całej kariery tenisista z Tandil przeszedł trzy operacje lewego nadgarstka i jedną prawego. Czy to już koniec jego koszmaru? - Jestem w takiej sytuacji, że mogę powiedzieć, iż może być tylko lepiej. Cały wysiłek, który podjąłem od czasu mojej ostatniej operacji, chcę przemienić na powrót na kort - zapewnił niegdyś czwarty gracz świata.
Del Potro, obecnie 578. zawodnik rankingu ATP, zapowiedział, że do gry chce powrócić na początku przyszłego roku. - Na pewno wrócę, nie wiem jeszcze kiedy. Chciałbym pojawić się w rozgrywkach w styczniu lub w lutym, by znów móc robić to, co kocham, i to, czego tak brakowało mi przez ostatnie dwa lata. Być może w ciągu kilku najbliższych tygodni podam, gdzie wrócę do rozgrywek - powiedział.
Del Potro grał świetny tenis, a jego pojedynek z Djoko na Wimbie to był majstersztyk ..... z obu stron.
Wracaj do gry Del Potro i niech ci się wiedzie :))