Drużyna Petra Pali zagra o czwarty tytuł. Finał Pucharu Federacji bez faworyta?

Petr Pala kapitanem Czech w Pucharze Federacji jest od 2008 roku. Uważa on, że finał z Rosją będzie meczem bez faworyta. W dniach 14-15 listopada jego drużyna powalczy o czwarty tytuł na przestrzeni pięciu lat.

Czechy w ostatnich latach zdominowały rywalizację w Pucharze Federacji. W 2011 roku sięgnęły po tytuł w Moskwie po zwycięstwie nad Rosją. Dwa kolejne triumfy drużyna ta święciła w O2 Arenie w Pradze. W 2012 roku podopieczne Petra Pali pokonały w finale Serbki, a w ubiegłym sezonie rozprawiły się z Niemkami.

W piątek odbędzie się ceremonia losowania i do tego czasu Petr Pála ma czas, by wybrać tenisistki na sobotnie pojedynki singlowe, bo później przed niedzielnymi grami będzie mógł dokonać zmian w ramach czwórki, którą ma do dyspozycji. - Bywało lepiej, ale czasem też i gorzej - powiedział kapitan drużyny, gdy zapytano go o zdrowie jego zawodniczek.

Karolína Plíšková w ubiegłym tygodniu grała w Zhuhai, gdzie dopiero w finale uległa Venus Williams. Z Chin wróciła z bólem ramienia. Lucie Safarova w środę i czwartek trenowała z obandażowanym lewym nadgarstkiem. - Pod koniec sezonu wszystkie tenisistki coś boli. Wystarczy oglądać mecze, by zobaczyć wszędzie taśmy czy bandaże na udzie - powiedział Pála. Liderką drużyny jest oczywiście Petra Kvitova, dwukrotna mistrzyni Wimbledonu. Poza tym kapitan ma do swojej dyspozycji Barborę Strycovą, półfinalistkę US Open 2014 i Australian Open 2015 w deblu oraz ćwierćfinalistkę Wimbledonu 2014 w singlu.

Kapitan reprezentacji Czech nie zdradził, kto zagra w sobotnich pojedynkach singlowych. - Naprawdę nic nie jest jasne, choć mam w głowie jakieś przemyślenia. Muszę jednak być pewny, że dziewczyny, które poślę do gry będą całkowicie gotowe. Wystarczy dokonać najlepszego wyboru! - powiedział Pála. Spodziewa się on, że drugą rosyjską singlistką, po Marii Szarapowej, która w finale Pucharu Federacji zagra po raz pierwszy, będzie Anastazja Pawluczenkowa.

- Nastia wygrała turniej w Linzu, była w finale w Moskwie. Poza tym ma doświadczenie, jeśli chodzi o Puchar Federacji - stwierdził Pála. - Kilka lat temu myślałem, że dojdzie w rankingu wyżej. Ale teraz ponownie zaczyna iść w górę. Potrafi mocno uderzać z głębi kortu, ma dobry serwis. Za pomocą tych zagrań wypracowuje sobie przewagę - dodał kapitan Czech. Pawluczenkowa na korcie twardym w hali miała serię 19 z rzędu wygranych meczów. W ubiegłym miesiącu w finale w Moskwie zatrzymała ją Swietłana Kuzniecowa.

Pála liczy na to, że doświadczenie z poprzednich finałów pomoże jego dziewczynom. Petra Kvitová i Lucie Šafářová grały w meczach o tytuł w 2011, 2012 i 2014 roku. Czeszki mogą liczyć na doping kibiców, którzy wypełnią po brzegi O2 Arenę w Pradze. - Chcę, by wspierający nas ludzie byli głośni, ale by zachowywali się uczciwie. Potrzebujemy pomocy, niech dodadzą dziewczynom energii. Zobaczymy jak zachowają się rywalki. Niektórzy lubią grać w spokojnej atmosferze, a inni świetnie się czują, gdy mają przeciwko sobie wszystkich kibiców. Nie wiem, do której grupy należą Rosjanki - mówił Pála.

Petr Pála kapitanem Czech od 2008 roku. Drużyna pod jego kierunkiem wygrała 12 z 13 ostatnich meczów, jedynej porażki doznając w 2013 roku na wyjeździe z Włoszkami. Kvitová i Šafářová mogą zdobyć czwarty tytuł i wyrównać osiągnięcie Heleny Sukovej, która w barwach Czechosłowacji triumfowała w Pucharze Federacji w 1983, 1984, 1985 i 1988 roku.

- Kibice będą za nami, ale spodziewam się naprawdę zaciętego meczu. Nie widzę w tym finale żadnego faworyta, nawet na papierze - powiedział Pála na konferencji prasowej.

Petr Pála, zanim został kapitanem drużyny w Pucharze Federacji, był zawodowym tenisistą. 40-letni obecnie Czech, mieszkający w Pradze, wygrał siedem turniejów ATP w deblu, a w 2001 roku wspólnie z Pavlem Viznerem osiągnął finał Rolanda Garrosa i ćwierćfinał Wimbledonu. Singlistą był przeciętnym, najwyżej w rankingu znalazł się na 286. pozycji. Za to w sierpniu 2001 roku został 10. deblistą świata. Po raz ostatni na zawodowych kortach wystąpił w lipcu 2009 roku w Gstaad. Razem z Viznerem odpadli w I rundzie po porażce z Nicolasem Kieferem i Michaiłem Jużnym.

Komentarze (0)