Karolina Pliskova: Jestem słabą deblistką. Gdy ma się obok Barborę, wszystko idzie dobrze

Reprezentacja Czech jest w euforii po wygraniu Pucharu Federacji po raz czwarty w ciągu pięciu lat. Triumf zapewniły jej w deblu Karolina Pliskova i Barbora Strycova.

Dla Karolíny Plíškovej niedziela była niezwykłym dniem. Najpierw pokonała Anastazję Pawluczenkową i wyrównała stan finału Pucharu Federacji na 2-2, a następnie zdobyła decydujący punkt w deblu w parze z Barborą Strycovą, pokonując Jelenę Wiesninę i Pawluczenkową. - To najwspanialszy weekend w mojej karierze, w tak fantastycznej hali - powiedziała Plíšková.

- Wszystko w finale było piękne, każda gra z innego powodu. Dziewczyny spisały się znakomicie. Cały tydzień, a nawet rok był fantastyczny - ocenił Petr Pala, który kapitanem czeskiej drużyny jest od 2008 roku. W ten weekend nie mógł wystawić Lucie Safarovej. - Mam zapalenie nadgarstka. W ciągu tygodnia się to rozwijało i niestety nie mogłam zagrać. Byłam bardzo zdenerwowana, bo finał był dramatyczny do ostatniej chwili. Ale dziewczyny pokazały niesamowity tenis - powiedziała druga rakieta Czech. Finalistka tegorocznego Rolanda Garrosa w singlu oraz mistrzyni Australian Open i Rolanda Garrosa w deblu (w parze z Bethanie Mattek-Sands) była przewidziana do gry podwójnej. Jednak ostatecznie decydujący punkt zdobyły Plíšková i Strýcová.

- Bardzo mi pomógł sobotni singiel. Poznałam atmosferę panującą w hali i poczułam się dużo lepiej. W sobotę wyszłam na kort, gdy przegrywaliśmy 1-2, ale starałam się o tym nie myśleć. Już raz pokonałam Pawluczenkową i wierzyłam, że mogę to zrobić ponownie. Jestem bardzo szczęśliwa, ale też zmęczona - powiedziała Plíšková, która w sobotę uległa Marii Szarapowej. W niedzielę wygrała z Pawluczenkową, od której była lepsza również w lutym w Dubaju.

Znakomicie w deblu spisała się Strýcová. - Nigdy ze sobą razem nie grałyśmy, ale poszło nam dobrze. Karolina skończyła singla i miałyśmy pół godziny na przygotowanie się do debla. Taktyka była taka, że ona miała dobrze serwować i grać z głębi kortu, a moim zadaniem było kończenie akcji przy siatce. Zrobiliśmy to, o czym nam mówili trenerzy i kapitan. I skończyło się 4:6, 6:3, 6:2 dla nas - mówiła uśmiechnięta 29-letnia Strýcová. W ubiegłym sezonie osiągnęła ona ćwierćfinał Wimbledonu w singlu. Jest również półfinalistką US Open 2014 i Australian Open 2015 w deblu, odpowiednio w parze z Kimiko Date-Krumm i Michaellą Krajicek.

- To prawdopodobnie najlepszy tenis, jaki kiedykolwiek zagrałam, ponieważ to był finał. Karolina okazała się brutalną deblistką - pochwaliła Strýcová młodszą koleżankę. - Jestem słabą deblistką. Woleje nie były doskonałe, ale udało się i bez nich. Gdy ma się obok kogoś takiego jak Barbora, wszystko idzie dobrze - odpowiedziała 23-letnia Plíšková.

Dla Czeszek to trzeci triumf w Pucharze Federacji na własnym terenie. W 2012 i 2014 roku również zwyciężyły w O2 Arenie. - W Czechach jest zdecydowanie najlepsza publiczność, kibice są naprawdę świetni - powiedziała Lucie Šafářová. Ich złota era rozpoczęła się w 2011 roku, gdy w finale w Moskwie pokonały Rosję. Wtedy o końcowym rozstrzygnięciu również decydował debel. Cztery lata później w Pradze w grze podwójnej ponownie wystąpiła Jelena Wiesnina. W 2011 roku wspólnie z Marią Kirilenko przegrały z Lucie Hradecką i Kvetą Peschke.

Siłą reprezentacji Czech jest niesamowity kolektyw. - To nasz wielki atut, mamy bardzo szeroką bazę. Lucie [Šafářová] miała fantastyczny sezon, ale w finale nie mogła wystąpić. Karolína [Plíšková] zagrała trzy spotkania w ciągu dwóch dni. Bardzo się cieszę, że dziewczyny lubią grać w drużynie i daję z siebie wszystko. Bez tego trudno byłoby wygrywać - zakończył Petr Pála.

Reprezentacja Czech wygrała 13 z 14 ostatnich meczów w Pucharze Federacji. Jedynej porażki doznała w 2013 roku w półfinale z Włochami w Palermo. Czy w przyszłym sezonie ktoś zatrzyma podopieczne Petra Páli? Ich pierwszymi rywalkami będą Rumunki. Trzeci rok z rzędu spotkanie I rundy zagrają na wyjeździe. W 2014 Czeszki pokonały Hiszpanki w Sewilli (kort ziemny), a w tym sezonie w Quebec City (kort twardy w hali) rozprawiły się z Kanadyjkami. Z Rumunkami zmierzą się w lutym 2016 roku w miejscowości Kluż-Napoka na nawierzchni twardej w hali.

Od 2004 roku Puchar Federacji zdobywały tylko trzy drużyny: po cztery razy Rosja, Włochy i Czechy. Ostatnia ekipa spoza tej wielkiej trójki, która zwyciężyły w tych rozgrywkach, to Francja (2003). W przyszłym roku Czeszki spróbują powtórzyć osiągnięcie Hiszpanek, które jako ostatnie sięgały po tytuł trzy sezony z rzędu (1993-1995).

Komentarze (2)
Seb Glamour
16.11.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Taka prawda....bez Barbory byłoby cienko. 
mr.eko
16.11.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Haha, dobre hmm ;) Karolina "brutalna deblistka" Pliskova :) Od dziś inaczej jej nie nazywam -_^