Grzegorz Panfil: We wszystkich innych krajach własna hala jest atutem

Dominika Pawlik
Dominika Pawlik
Czyli oprócz gratyfikacji finansowych jest możliwość gry i treningów z dobrymi tenisistami? Jak wygląda system gry w tej lidze? 

- Zgadza się, warunki są naprawdę fajne. W Rzymie u siebie graliśmy na otwartych kortach. Było 15 stopni, na wyjazdach różnie - na ziemi, na twardych. Finał tylko na szybkiej nawierzchni. To jest tylko męska drużyna: cztery single, dwa deble. W rozgrywkach grupowych jest mecz i rewanż, w półfinale tak samo, a w finale to jeden mecz.

Czy w takim razie zdążyłeś w ogóle odpocząć przed kolejnym sezonem?

- Miałem w planie wakacje, graliśmy jednak ten finał na początku grudnia. Nie miałem za wiele czasu na treningi, jeśli pod koniec grudnia chcę już lecieć na turnieje, więc na odpoczynek nie mogę sobie na razie pozwolić.

Na razie jesteś w Ustroniu, będziesz tu aż do wyjazdu na turnieje? Jaki masz plan przygotowań?

- Pierwszy tydzień trenuję z bratem, a drugi tydzień prawdopodobnie dojedzie tu Petr Michnev, z którym razem trenowałem, kiedy mieszkałem w Ostrawie. Przed świętami jadę do Zabrza, wstępnie rozmawiałem z Kamilem Majchrzakiem, może potrenujemy razem w Łodzi, a może będą przygotowywał się z Pawłem Ciasiem w Warszawie.

Co z następnym rokiem, jakie jest nastawienie na nadchodzące miesiące?

- Kolejny rok będzie decydujący, nie ukrywam. Zobaczę wtedy jak moje wyniki, zdrowie. Nie chcę stawiać konkretnych celów, na pewno nie będę chciał grać futuresów. Ranking mi poleci, bo spadnie mi jeszcze jeden ubiegłoroczny turniej z Ameryki Południowej.

Często powtarzasz, że nie chcesz grać już imprez rangi ITF, ale mimo to można znaleźć w nich twoje nazwisko. Zresztą w tym sezonie twoje sukcesy to głównie te turnieje. Z czego to wynika? 

- Ciężko jest czasami odejść od tych mniejszych turniejów. Chodzi o to, że po prostu ranking nie pozwala czasami na challengery. W tamtym roku było ciężko, bo zdecydowałem się na grę na ziemi. Challengerów na tej nawierzchni jest mało, musiałem latać po całym świecie przez 3-4 miesiące, bo w Europie nie ma takich imprez. W tym roku mogę grać na betonie, po kontuzji trochę się obawiałem. Zobaczymy jak staw wytrzyma.

W takim razie otwierasz się również na szybkie nawierzchnie, ale nie będzie to selekcja, jak w poprzednim sezonie, kiedy skupiłeś się na jednych kortach? Na ziemię również będziesz powracał?

- Będę grał, jak kalendarz pozwoli. Niewykluczone, że polecę najpierw na korty ziemne, mimo że trenuję teraz na betonie. Zależy od tego czy będę w głównym turnieju czy nie.

Byłeś członkiem reprezentacji Pucharu Davisa zarówno ostatnio w Gdyni, jak i we wcześniejszych latach. Jakie widzisz szanse na pokonanie Argentyny w 2016 roku?

- Jeśli Juan Martin Del Potro nie zagra, to na pierwszej rakiecie mogą grać Leonardo Mayer, Juan Monaco czy Federico Delbonis, poza tym Guido Pella czy Diego Schwartzman. To na pewno będzie ciężki mecz, wiadomo, że dla nas beton i szybsza nawierzchnia jest atutem, ale Argentyńczycy też potrafią zaskakiwać. Polosowaliśmy dobrze, nie ma co ukrywać, bo to najlepsze losowanie z możliwych. Jednak są to zawodnicy, którzy są w czołówce i potrafią znakomicie grać. Wiadomo, że rozgrywki Pucharu Davisa charakteryzują się innym wymiarem. Mamy szanse, ale nie będzie łatwo. Ze Słowacją również nie było, Martin Klizan zagrał dwa dobre spotkania, na szczęście Michał zaprezentował się równie dobrze i wygrał decydujący mecz. Dużo zależy od chłopaków czy będą zdrowi, czy nie będzie kontuzji, czy skład będzie optymalny.

A gra w Polsce będzie atutem?

- Po tym, co widziałem we Włoszech, jaki był doping, to na Davis Cupie u nas nie ma tego zupełnie, publiczność śpi. We wszystkich innych krajach hala własna jest atutem, a u nas czasami bywa tak, że gramy u siebie, a czujemy się, jakbyśmy grali na Litwie. Litwinów w Płocku było chyba więcej niż Polaków. Jest śpiąca atmosfera, powinien być jakiś osobnik, który zagrzewa do dopingu, na przykład tak, jak na siatkówce. Zobaczymy, jak ta publiczność się spisze tym razem. Dziwi mnie to, bo nasi zawodnicy to czołówka, nie wiem czy jest to niereklamowane, czy ludzie nie interesują się tenisem.

Rozmawiała Dominika Pawlik 

Pomóż nam ulepszać nasze serwisy - odpowiedz na kilka pytań.

Czy Grzegorz Panfil w kolejnym sezonie poprawi swój najlepszy ranking?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×