Agnieszka Radwańska słabo rozpoczęła rok, ponosząc wiele zupełnie niepodziewanych porażek już we wczesnych fazach ważnych imprez. W drugiej części sezonu nasza reprezentantka znalazła jednak właściwy rytm i z bardzo dobrej strony pokazała się w azjatyckich zmaganiach, zdobywając tytuły nie tylko w Tokio i Tiencinie, ale również w Mistrzostwach WTA.
- Końcówka sezonu była o niebo lepsza, niż jego początek - powiedziała Radwańska dla PTI w trakcie trwania International Premier Tennis League. - Gdy rozpoczynaliśmy rozgrywki, nie szło mi zbyt dobrze, jednak w trakcie imprez azjatyckich, zwłaszcza mam na myśli Singapur, radziłam sobie świetnie. Udało mi się również ukończyć sezon na piątej pozycji. Cały mój zespół na to pracował. Ciężko trenowałam, aby dojść do poziomu, który prezentuję. Wykonaliśmy świetną pracę.
Nie da się ukryć, że apetyt zawsze rośnie w miarę jedzenia. Krakowianka marzy teraz o zrobieniu kolejnego kroku do przodu i zdobyciu upragnionego tytułu wielkoszlemowego.
- Zwycięstwo w Singapurze dało mi wiele pewności siebie. Mam nadzieję, że mi to pomoże w wygraniu turnieju wielkoszlemowego w przyszłym roku. Spróbuję wszystkiego, co w mojej mocy. Na tym poziomie nic nie przychodzi z łatwością.
Radwańska nie potrafi sprecyzować, co dokładnie musi udoskonalić w swojej grze, aby zdobyć tytuł wielkoszlemowy. - Trudno wskazać jedną rzecz. Musisz przede wszystkim wierzyć, że możesz tego dokonać i rozstrzygnąć po swojej myśli siedem kolejnych meczów. Kilka rzeczy musi się ze sobą zgrać, również nieco szczęścia. W każdej z imprez masz szansę na końcowy triumf - dodała.