Rafael Nadal myślał o zakończeniu kariery. "Miałem problemy, z którymi trudno grać w tenisa"

W szczerym wywiadzie dla "El Pais" Rafael Nadal przyznał, że myślał o zakończeniu kariery. Mówił też o lęku, problemach mentalnych, z którymi zmagał się przez cały mijający rok, oraz o krytyce, a także o swoim życiu.

W tym artykule dowiesz się o:

Mijający sezon był dla Rafaela Nadala najgorszy od 11 lat. Po raz pierwszy od 2004 roku Hiszpan nie wygrał turnieju rangi ATP World Tour Masters 1000 oraz nie doszedł do półfinału w żadnej imprezie wielkoszlemowej. - Nie notowałem dobrych wyników nawet w moich ulubionych turniejach. To była dla mnie trudna sytuacja, z którą musiałem się zmierzyć. Pracowałem wiele, by zmienić ten stan, ale poprawa nie nadchodziła. Ostatecznie zakończyłem rok na piątym miejscu na świecie i uważam, że nie jest to zły rezultat. 20 lat temu, gdy jakiś Hiszpan kończył sezon w Top 5, było to coś wspaniałego. Teraz ma to mniejszą wartość.

Z czego wynikały kłopoty Nadala w sezonie 2015? - Miałem problemy, z którymi trudno grać w tenisa. Czułem lęk. Takie dziwne uczucie, którego nie możesz kontrolować. Na pewno to nie był strach. Normalnie akceptujesz porażkę, to część sportu. Ale kiedy masz kłopoty mentalne, jak ja w tym roku, każdą porażkę przyjmowałem trzy razy mocniej. Przez to brakowało mi pewności siebie - wyjaśniał.

Hiszpan przyznał, że po sensacyjnym porażce z Dustinem Brownem w II rundzie Wimbledonu przez głowę przemknęły mu myśli o zakończeniu kariery. - Wówczas powiedziałem sobie, że jeżeli dalej mam grać z niepokojem, to lepiej, żebym zakończył karierę, bo już nie cieszy mnie to, co robię. Kiedy grając, czujesz lęk, nie odczuwasz zadowolenia ani nie chcesz jeździć po świecie na kolejne turnieje. To nie jest kwestia poziomu twojej gry, ale samopoczucia i własnego szczęścia. Rezultaty na korcie mają wpływ na twoje szczęście.

- Kiedy nie wszystko idzie z twoimi oczekiwaniami, to jasne, że przestajesz wierzyć w siebie - kontynuował. - Musiałem zaakceptować ten problem i znaleźć rozwiązanie. To była moja jedyna szansa. Nie wystarczyło, abym się zrelaksował i powiedział do siebie: "Przecież pamiętasz, jak dobrze potrafiłeś grać w tenisa". Miałem blokadę psychiczną, ale w końcówce sezonu wygrałem kilka trudnych meczów i 11. rok z rzędu zakończył w Top 5.

Z powodu słabych wyników Majorkanin musiał zmierzyć się z krytyką. - Przyjmuję krytykę. Nie mam problemów, by ją zaakceptować. Każdy może wyrazić swoje zdanie, ale powinien robić to z szacunkiem. Ja staram się szanować ludzi i oczekuję, że inni będą szanować mnie. Ludzie lubią krytykować innych, bo stronią od samokrytyki. Ja z tym nie mam problemu. Potrafię być krytyczny wobec siebie i wiem, że jedynym winnym moich słabych wyników w 2015 roku jestem ja.

Z drugiej strony 29-latek dostał też mnóstwo wsparcia od fanów, którzy w trudnych chwilach nie odwrócili się od swojego idola. - Czuję wsparcie kibiców. Wiem, że jestem znaną osobą. Wielu nie traktuje mnie jako Rafaela Nadala człowieka czy Rafaela Nadala mieszkańca Manacor, ale jako Rafaela Nadala tenisistę i wiem, że to właśnie dlatego chcą mnie widzieć i dbają o mnie. Na korcie jestem kimś wyjątkowym, ale poza placem gry jestem zwykłym człowiekiem jak wszyscy.

Sezon 2016 będzie dla Nadala 13. w zawodowych rozgrywkach. - Każdy czasami jest zmęczony sobą i swoją pracą. Mnie też to się zdarza. Życie tenisisty jest monotonne, ale teraz trudnych podróży jest mniej niż choćby osiem lat temu. W przeszłości, kiedy byłem na turnieju, chciałem być w domu. Teraz potrafię cieszyć się obecnością na turnieju.

- Zdaję sobie sprawę, że posiadłem przywilej. Robię to, co chcę i jeszcze daję satysfakcję innym - dodał.

Źródło artykułu: