Australian Open: Koszmar Urszuli Radwańskiej, Polka pokonana przez Anę Konjuh

WP SportoweFakty / Krzysztof Porębski / Urszula Radwańska
WP SportoweFakty / Krzysztof Porębski / Urszula Radwańska

Urszula Radwańska zmarnowała prowadzenie 6:0, 3:0 i uległa Chorwatce Anie Konjuh w I rundzie wielkoszlemowego Australian Open rozgrywanego w Melbourne.

Urszula Radwańska w głównej drabince Australian Open wystąpiła po raz piąty i pozostaje z jednym wygranym meczem na koncie. W 2012 roku pokonała w trzech setach Alison Riske. W poniedziałek zmarnowała prowadzenie 6:0. 3:0 i przegrała z 18-letnią Aną Konjuh, mistrzynią juniorskich Australian Open i US Open 2013. Było to piąte spotkanie obu tenisistek, ale pierwsze w zawodach głównego cyklu. Polka poniosła trzecią porażkę. Była ona lepsza od Chorwatki w kwalifikacjach do US Open 2014 oraz w ubiegłym sezonie do turnieju w Miami. Konjuh wcześniej z wygranych cieszyła się w Pucharze Federacji (2013) oraz rok temu w walce o miejsce w głównej drabince zawodów w Indian Wells.

Radwańska uzyskała przełamanie w gemie otwierającym mecz. Głęboki return wymuszający błąd dał Polce break pointa na 3:0. Konjuh podanie oddała podwójnym błędem. Chorwatka mogła odrobić część strat, ale krakowianka obroniła się wygrywającym serwisem. W piątym gemie Konjuh z 15-40 doprowadziła do równowagi (bekhend po linii i dobre głębokie podanie). Radwańska uzyskała trzeciego break pointa i wykorzystała go kapitalnym lobem. Set dobiegł końca, gdy Chorwatka wpakowała return w siatkę.

W pierwszym gemie drugiej partii Konjuh oddała podanie pakując forhend w siatkę. Przełamanie na 3:0 Radwańska zdobyła głębokim returnem wymuszającym błąd. Część strat Chorwatka odrobiła korzystając z błędu bekhendowego krakowianki, a następnie odparła dwa break pointy i poprawiła wynik na 2:3. W szóstym gemie Radwańska zepsuła bekhendowego slajsa i straciła serwis, ale po chwili uzyskała przełamanie na 4:3, po tym jak Konjuh wpakowała forhend w siatkę. Nieudany dropszot kosztował Polkę utratę podania w ósmym gemie. Chorwatka zniwelowała dwa break pointy przy 15-40 i po rozegraniu 13 punktów wyszła na 5:4. Kończący bekhendowy return dał jej dwie piłki setowe w 10. gemie. Pierwszą Polka zniwelowała dobrym serwisem, a drugą ostrym forhendem wymuszającym błąd. Wyśmienity stop wolej przyniósł Konjuh trzeciego setbola. Set dobiegł końca, gdy Radwańska przestrzeliła forhend.

W trzecim gemie trzeciego seta Konjuh od 0-30 zgarnęła cztery punkty, a w czwartym uzyskała przełamanie po prostym błędzie Radwańskiej. Ostry forhend wymuszający błąd pozwolił Chorwatce wykorzystać break pointa na 5:1. W szóstym gemie od 0-40 zdobyła dwa punkty efektownymi zagraniami, ale ostatecznie oddała podanie wyrzucając forhend. Wynik meczu na 0:6, 6:4, 6:3 Konjuh ustaliła forhendem, który po taśmie prześlizgnął się na drugą stronę kortu.

Gdy Radwańska, triumfatorka juniorskiego Wimbledonu 2007, prowadziła 6:0, 3:0 wydawało się, że będzie pięknie. Skończyło się jednak koszmarem. Konjuh przestała psuć najprostsze piłki i to wystarczyło jej na odwrócenie pojedynku z coraz bardziej pasywną Polką. Gdy gra się krakowiance układała potrafiła w efektowny sposób minąć rywalkę bądź błysnąć piękną akcją przy siatce. Kiedy Chorwatka podniosła jakość swojej gry Radwańska straciła rezon i jej pewność siebie spadała, by po zakończeniu drugiej partii osiągnąć poziom niemal zerowy. Od 0:6, 0:3 rozpoczął się zupełnie inny mecz, w którym Konjuh stała się stroną sprytniejszą i lepiej wykorzystującą geometrię kortu. Gra Radwańskiej była zbyt czytelna (za mało krosów), by mogła zamknąć mecz w drugim secie, gdy rywalka zaczęła grać znacznie lepiej.

W trwającym godzinę i 53 minuty spotkaniu Radwańska, była 29. rakieta globu, zdobyła tylko dziewięć z 22 punktów przy swoim drugim podaniu. Polka wykorzystała siedem z 17 break pointów, a sama w drugim i trzecim secie sześć razy oddała podanie. Gdyby krakowiance udało się domknąć mecz w II rundzie zmierzyłaby się z inną tenisistką urodzoną w 1997 roku, Darią Kasatkiną. Jednak Rosjanka zmierzy się z Konjuh, którą w ubiegłym sezonie pokonała w US Open.

Australian Open, Melbourne (Australia)
Wielki Szlem, kort twardy, pula nagród w singlu kobiet 15 mln dolarów australijskich
poniedziałek, 18 stycznia

I runda gry pojedynczej:

Ana Konjuh (Chorwacja) - Urszula Radwańska (Polska) 0:6, 6:4, 6:3

Program i wyniki turnieju kobiet

Polska - Macedonia. Rafał Gliński: Popełniliśmy błędy, a rywale poczuli krew

Komentarze (20)
avatar
Eleonor_
19.01.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Ula,powinna zamknąć spotkanie w dwóch partiach,mając na początku 2 seta taki luksus w postaci 2 przełamań rywalki!Dlaczego nie wygrała tego pojedynku,dlaczego.. ???och nie jest dobrze z z jej Czytaj całość
avatar
Mind Control
18.01.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
No tym razem to naprawdę bidUla. Szkoda bo Konjuh w naprawdę słabej dyspozycji. 
avatar
Włodzimierz Radecki
18.01.2016
Zgłoś do moderacji
0
4
Odpowiedz
Ta śmieciara sama jest koszmarem...czekam z tęsknotą na upadek drugiego koszmaru 
avatar
fan Lwów
18.01.2016
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Może jej ten upał dał popalić... 
avatar
GRN
18.01.2016
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Jeśli ktoś miałby roztrwonić taką przewagę, to właśnie Ula. Nie jestem ani trochę zdziwiony.