Australian Open: 2,5-godzinna batalia Andy'ego Murraya, Bernard Tomic ostatnią nadzieją Australii

Newspix / Guibbaud Christophe
Newspix / Guibbaud Christophe

Andy Murray potrzebował ponad 2,5 godziny oraz czterech setów, by pokonać Joao Sousę i awansować do IV rundy Australian Open 2016. O ćwierćfinał Brytyjczyk zagra z Bernardem Tomiciem, który w nocnym meczu wygrał z Johnem Millmanem.

Po dwóch fantastycznych występach Andy'emu Murrayowi przytrafił się słabszy dzień. W sobotę Brytyjczyk trafił na solidny mur w postaci João Sousy, którego skruszenie zabrało mu wiele energii. Ostatecznie drugi najwyżej rozstawiony uczestnik Australian Open 2016 zdołał zwyciężyć 6:2, 3:6, 6:2, 6:2, a zajęło mu to dwie godziny i 37 minut.

- Nie czułem się dobrze. Na początku nie potrafiłem uchwycić właściwego rytmu i nie uderzałem piłki czysto, a on był bardzo agresywny i zwłaszcza forhendem starał się dyktować warunki w wymianach. On świetnie uderzał piłki i zmuszał mnie do biegania. Pod koniec meczu zacząłem jednak lepiej uderzać, zapędzałem go do bekhendowego narożnika i dzięki to ja dyktowałem warunki na korcie - analizował Murray, który w sobotnim spotkaniu zaserwował 13 asów, po trafionym pierwszym podaniu zdobył 53 z 63 rozegranych punktów, dwa razy został przełamany, wykorzystał sześć z dziewięciu break pointów, posłał 41 zagrań kończących i popełnił 32 niewymuszone błędy.

Tym samym Brytyjczyk ósmy raz w dziesiątym starcie zameldował się w IV rundzie Australian Open. O 1/4 finału powalczy z Bernardem Tomiciem, z którym grał dotychczas trzykrotnie i nie stracił nawet seta.

Tomic to ostatni pozostały w turnieju reprezentant gospodarzy. Na zakończenie zmagań w szóstym dniu Australian Open niesforny 23-latek wyszedł zwycięsko z australijskiego starcia z Johnem Millmanem, wygrywając 6:4, 7:6(4), 6:2. Mecz zakończył się kilkanaście minut po północy lokalnego czasu. - W meczu z Murrayem będzie musiał zagrać swój najlepszy tenis. On jest jednym z najlepszych tenisistów świata - przyznał Tomic, który w najlepszej "16" imprezy w Melbourne znalazł się trzeci raz.

Andriej Kuzniecow pierwszy raz w karierze dotarł do IV rundy turnieju wielkoszlemowego. Historyczny dla siebie wyczyn Rosjanin uzyskał dzięki zwycięstwu nad Dudim Selą. Kuzniecow wygrał z Izraelczykiem w czterech setach i w nagrodę w spotkaniu o ćwierćfinał stanie naprzeciw Gaela Monfilsa, z którym ma bilans 0-2. 24-latek z Tuły jest również jedynym nierozstawionym tenisistą, który znalazł się w 1/8 finału Australian Open 2016.

Australian Open, Melbourne (Australia)
Wielki Szlem, kort twardy (Plexicushion), pula nagród w singlu mężczyzn 15 mln dolarów australijskich
sobota, 23 stycznia

III runda gry pojedynczej:

Andy Murray (Wielka Brytania, 2) - Joao Sousa (Portugalia, 32) 6:2, 3:6, 6:2, 6:2
Bernard Tomic (Australia, 16) - John Millman (Australia) 6:4, 7:6(4), 6:2
Andriej Kuzniecow (Rosja) - Dudi Sela (Izrael) 7:5, 3:6, 6:1, 7:6(4)

Program i wyniki turnieju mężczyzn

Komentarze (7)
avatar
basher
23.01.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Też kibicuję Andy'emu, ale nie zapominajmy o innych w grze. Gael jak zwykle uwodzi swą grą i kto wie? :) 
avatar
erefka
23.01.2016
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Ej Andy. Zawsze z jakimiś kolckami te seciki pogubi. Ale spoko, byle do półfinału z Waw i niech wygra lepszy :)
Ja się tylko martwię czy Andy nie wpadnie na pomysł zrezygnowania z AO w jakimś n
Czytaj całość
avatar
Muzza
23.01.2016
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Andy zawsze musi trochę podramatyzować we wczesnych fazach turnieju. jeszcze 3 mecze i finał :D 
omi
23.01.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
come onnn Bernie! łoisz Andego :) a w ogóle fajnie by było finał Kei z Rao :) 
avatar
rysiu962
23.01.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Ale była walka Murrey-Sousa,mecz z ładnymi akcjami.Oczywiście wygrał niezmordowany Murrey.:))