Biało-Czerwoni przez długi czas przebijali się do tenisowej elity. - Przez ostatnich kilkanaście lat o to walczyliśmy, aż w końcu awansowaliśmy do Grupy Światowej. To święto tenisa nie tylko dla zawodników, ale i dla innych, dla których ważna jest ta dyscyplina sportu. Wierzymy, że w weekend stworzymy widowisko i kibice, którzy będą nas wspierać w Ergo Arenie wyjdą z bagażem emocji - powiedział Łukasz Kubot.
Mimo wszystko w Gdańsku faworytem wydaje się być reprezentacja naszych rywali. - Na pewno nie trzeba przedstawiać zespołu Argentyny. Cztery razy byli w finale Grupy Światowej Pucharu Davisa, ale jeszcze nigdy nie udało im się wygrać. Mają bardzo równy zespół. My zrobimy wszystko co w naszej mocy, by zdobyć trzy punkty. Nie będzie łatwo, ale wierzę że mamy na tyle mocną drużynę, by walczyć o każdy punkt - zapowiedział urodzony w 1982 roku tenisista.
- W tenisie wszystko się wyrównało. Naszym handicapem jest to, że gramy w Polsce. Gdyby turniej odbywał się w Argentynie, byłoby 40 stopni Celsjusza i ciężkie warunki do grania. Będziemy chcieli wykorzystać naszą halę. Argentyńczycy mają świetny skład. Leonardo Mayer przez lata był zawodnikiem pierwszej "30", a teraz znajduje się w bardzo dobrej formie. Leworęczny Pella też notuje znakomite wyniki. Myślę, że turniej zostanie na długo w naszej pamięci - dodał.
Argentyńczycy w miejscowych mediach narzekali na to, że kort w Ergo Arenie jest za szybki. - To nie jest moja działka. Ja gram na tym korcie już trzeci rok i nikt nigdy nie składał żadnych protestów. To jest atut wybierania własnej nawierzchni, gdy gra się u siebie w kraju. My wybraliśmy właśnie taką i była dla nas szczęśliwa. Skoro nie było do tej pory problemów, nie będzie i teraz - stwierdził wprost Łukasz Kubot w rozmowie z WP SportoweFakty.
Zobacz wideo: Już w piątek tenisowe święto w Gdańsku
{"id":"","title":""}
Źródło: TVP S.A.