- Do panujących tutaj warunków zdążyłyśmy się przyzwyczaić, ale już od rana zdawałyśmy sobie sprawę z tego, że dziś będzie wyjątkowo gorąco. Podczas przerw między gemami starałam się odpowiednio ochłodzić. Po piłce meczowej jedyną rzeczą, o której pomyślałam, była wanna z lodem - stwierdziła Agnieszka Radwańska w pomeczowym wywiadzie.
27-letnia krakowianka pokonała Madison Brengle 6:3, 6:2, choć w pierwszej partii przegrywała 1:3. - Starałam się przede wszystkim zachować spokój i skupić na własnej grze. Madison to trochę zdradliwa przeciwniczka, która posiada szeroki wachlarz uderzeń, a serwis nie miał w tym meczu większego znaczenia - skomentowała aktualna wiceliderka rankingu WTA.
- W pierwszym secie miałam problemy, ale odrobiłam stratę przełamania. Początek drugiej partii również był wyrównany, jednak potem udało mi się wygrać bardzo ważne punkty i zwieńczyć pojedynek w dwóch setach - dodała nasza reprezentantka.
Radwańska wygrała zawody w Miami w 2012 roku. Sezon wcześniej sięgnęła po tytuł w deblu wspólnie ze Słowaczką Danielą Hantuchovą. - Miami to wspaniałe miejsce do gry w tenisa. Otrzymuję tutaj sporo wsparcia ze strony fanów i to niezależnie od tego, jak bardzo jest wilgotno, dlatego pragnę wszystkim bardzo podziękować za przybycie - zakończyła Polka, która w poniedziałkowym pojedynku o ćwierćfinał zmierzy się albo z oznaczoną 19. numerem Szwajcarką Timeą Bacsinszky, albo z grającą z "16" Serbką Aną Ivanović.