Chociaż Timea Bacsinszky przegrała pierwszego seta 4:6 w starciu z Simoną Halep w ramach ćwierćfinału turnieju WTA Premier Mandatory w Miami, rozstrzygnęła na swoją korzyść dwa kolejne i awansowała do najlepszej "czwórki".
- Wróciłam z dalekiej podróży - powiedziała 20. obecnie na świecie Bacsinszky. - Pierwszy set był naprawdę trudny. [Simona] jest niesamowitą tenisistką i wielką wojowniczką.
Congrats @TimeaOfficial!
— WTA (@WTA) 29 marca 2016
First Semifinal of 2016! https://t.co/F43NJMX46Z
Bacsinszky przyznała, że Halep ją inspiruje, ponieważ wkłada wiele pracy w odpowiednie przygotowanie.
- Od ubiegłego roku [Simona] jest również dla mnie inspiracją, ponieważ wierzę w ciężką pracę, a ona jest jedną z tych tenisistek, które poświęcają naprawdę dużo czasu na treningi i odpowiednie przygotowanie. Cieszę się, że mogłam zaprezentować się tak dobrze w starciu z nią i wygrać spotkanie - dodała.
W swoim pierwszym półfinale w obecnym sezonie Szwajcarka spotka się ze Swietłaną Kuzniecową, która pokonała Jekaterinę Makarową.
W drodze do najlepszej "czwórki" w Miami Bacsinszky pokonała m.in. Anę Ivanović, Agnieszkę Radwańską - wówczas po raz pierwszy okazała się lepsza od tenisistki z Top 3 - oraz Simonę Halep.