Słowacy cieszą się z sukcesu Cibulkovej. "Katowice stały się naszym szczęśliwym turniejem"

WP SportoweFakty / Krzysztof Porębski / Dominika Cibulkova
WP SportoweFakty / Krzysztof Porębski / Dominika Cibulkova

Dominika Cibulkova wygrała czwartą edycję turnieju WTA International w Katowicach, ale nie tylko ona przysporzyła radości słowackim fanom. Za naszą południową granicą dostrzeżono również sukces Jozefa Kovalika.

W niedzielnym finale Katowice Open 2016 Dominika Cibulkova pokonała 6:4, 6:0 Włoszkę Camilę Giorgi i sięgnęła po piąte trofeum w głównym cyklu. Tenisistka z Bratysławy czekała na taki sukces 25 miesięcy, dlatego radość po zwycięstwie była ogromna. W poniedziałek Słowaczka awansowała również z 53. na 38. miejsce w rankingu WTA.

Cieszą się kibice, cieszą się działacze. Cibulkova jest w formie w ważnym momencie, ponieważ już w najbliższy weekend Słowacja spotka się z Kanadą w ramach barażu o Grupę Światową II Pucharu Federacji. Do Bratysławy przyjedzie Eugenie Bouchard, dlatego gospodyniom przyda się mocna singlistka.

- Dominika od początku roku jest w doskonałej formie. Poza Europą przegrała kilka zaciętych pojedynków z tenisistkami ze ścisłej czołówki, ale w końcu doczekała się tytułu, za co należą się jej gratulacje. Katowice stały się naszym szczęśliwym turniejem. To wspaniałe, że Cibulkova przejęła schedę po Schmiedlovej - stwierdził szef słowackiego związku tenisowego, Igor Moska.

Obawy Słowaków budzi właśnie postawa wyżej wspomnianej Anny Schmiedlovej. Zeszłoroczna mistrzyni Katowice Open jest bez formy, co było widoczne w środowym meczu I rundy, w którym zaledwie dwa gemy oddała jej Francuzka Pauline Parmentier. Pochodząca z Koszyc 21-latka spadła w poniedziałek co prawda tylko na 34. miejsce w rankingu WTA, ale ma być pierwszą rakietą kraju w spotkaniu z Kanadyjkami. Jej tegoroczny bilans spotkań jest fatalny i wynosi 2-9.

Słowackie media dostrzegły również sukces 23-letniego Jozefa Kovalika, który w niedzielę wygrał drugi w karierze turniej rangi ATP Challenger Tour. Tym razem tenisista z Bratysławy zwyciężył w Neapolu, przerywając wielomiesięczną posuchę. Podopieczny Karola Kucery awansował w poniedziałek na najwyższe w karierze 139. miejsce w światowej klasyfikacji i jest coraz bliżej debiutu w Top 100.

Komentarze (3)
avatar
Ten wredny frajer z Neta
11.04.2016
Zgłoś do moderacji
0
2
Odpowiedz
"Katowice stały się naszym szczęśliwym turniejem" - czyli potwierdzacie, że cebula wygrała dzięki szczęściu? Ok.