Puchar Federacji: Pokerowa zagrywka kapitan Polek opłaciła się! Wielkie zwycięstwo Magdaleny Fręch!

Wielkie zwycięstwo Magdaleny Fręch! Polka pokonała Ya-Hsuan Lee i wyrównała stan pojedynku Polska-Tajwan w barażu o Grupę Światową II Pucharu Federacji.

Kiedy Klaudia Jans-Ignacik ogłosiła finalny skład reprezentacji Polski na mecz w Inowrocławiu, spodziewano się, że w roli drugiej singlistki wśród Biało-Czerwonych zobaczymy Katarzynę Kawę. Jednak grająca kapitan postawiła na młodzież w postaci Magdaleny Fręch.

Po porażce Pauli Kani presja na debiutującej w narodowej drużynie 18-latce jeszcze bardziej wzrosła. To właśnie ona, sklasyfikowana pod koniec piątej setki rankingu WTA musiała pokonać Ya-Hsuan Lee 186. rakietę świata, by wyrównać stan pojedynku po 1. dniu. Po dwóch gemach rozgrzewkowych wygranych przez Tajwankę, ta różnica zaczęła się zacierać. Polka śmiało wchodziła w kort do returnu i nie pozwalała rywalce złapać swojego rytmu. Raz za razem obijała słabszą stronę bekhendową Tajwanki.

Z gema na gem doping publiczności zgromadzonej w hali w Inowrocławiu rósł. A Fręch pobudzana dodatkowo do walki przez koleżanki z drużyny ze stanu 1:3 wyszła na prowadzenie 4:3. Miała też spore szanse na kolejne przełamanie serwisu przeciwniczki, jednak po minimalnym błędzie z returnu i pomyłce taktycznej, to Lee wyrównała, a kilka punktów później to ona zbudowała swoją przewagę. Porady przekazane 18-latce z Łodzi przez Jans-Ignacik na niewiele się zdały i po chwili obóz Tajwanu cieszył się ze zwycięstwa w I secie.

Przerwa pomiędzy partiami była wyraźnie potrzebna Fręch, która wyszła na kort do kolejnej odsłony świeża i zmotywowana. Od pierwszej akcji przejmowała inicjatywę w wymianach, a stłamszona Tajwanka w większości sytuacji kapitulowała i posyłała piłkę daleko w aut. Polka świetnie radziła sobie także przy returnie i po półgodzinnej walce wyrównała stan pojedynku.

Jedynym mankamentem w grze 18-latki z Łodzi był jej własny serwis. W pierwszym gemie III seta Tajwanka szybko wykorzystała to, że pierwsze podanie rywalki rzadko kiedy trafia w kort i odważniej wchodziła w kort do returnu. Przełamała, ale po chwili przewagi już nie było. Polka znalazła swój rytm z drugiej odsłony i piłka za piłką budowała swoją przewagę. Od momentu wyrównania przez Lee na 2:2, Fręch szła po swoje, wygrała cztery z pięciu kolejnych gemów i po niecałych dwóch godzinach przypieczętowała jedno z największych zwycięstw w swojej karierze.

Polska - Tajwan 1:1, Hala Widowiskowo-Sportowa OSiR, Inowrocław (Polska)
baraż o Grupę Światową II, kort twardy w hali
sobota-niedziela, 16-17 kwietnia

Gra 1.: Paula Kania - Ching-Wen Hsu 3:6, 4:6
Gra 2.: Magdalena Fręch - Ya-Hsuan Lee 4:6, 6:0, 6:2
Gra 3.: Paula Kania - Ya-Hsuan Lee *niedziela, od godz. 12:00 czasu polskiego
Gra 4.: Magdalena Fręch - Ching-Wen Hsu *niedziela
Gra 5.: Klaudia Jans-Ignacik / Katarzyna Kawa - Chia-Jung Chuang / Chin-Wei Chan *niedziela

Kacper Kowalczyk z Inowrocławia

Komentarze (25)
avatar
Kike
16.04.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Wreszcie mamy zawodniczke ofensywną 
avatar
Allez
16.04.2016
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
"Pokerowa zagrywka ".... ??? Jaka znowu "pokerowa"?
Przeciez bylo wiadomo, ze tylko Frech daje jakies nadzieje, a nie zadne Kawy i Pitery 
avatar
Wracający Juan
16.04.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
No to na prawdę ona ratuję Polsce tyłek. Pięknie dziś zagrała, szczerze mówiąc myślałem że to kolejna przebijaczka z polski a tu proszę! Jutro Kania musi wygrać, ma już rywalkę zmęczoną, teraz Czytaj całość
avatar
stanzuk
16.04.2016
Zgłoś do moderacji
1
2
Odpowiedz
Brawa dla pani kapitan za pokerową zagrywkę. Wiktorowski na taką by się nie zdobył. 
avatar
Bez obioru młua
16.04.2016
Zgłoś do moderacji
0
2
Odpowiedz
Kurde czy ktso tez nie trawi druzyny Niemek? Ta ich lampucera Rittner koszmarna baba w ogole Kereberka i Petkovic to wygladaja i zachowuja sie jak para serialnie.