Magdalena Fręch, notowana na odległym 485. miejscu w rankingu WTA, sprawiła w sobotę wielką niespodziankę, pokonując 4:6, 6:0, 6:2 będącą na 186. pozycji Ya-Hsuan Lee. 18-letnia Polka debiutowała w rozgrywkach Pucharu Federacji.
Fręch zwróciła uwagę przede
wszystkim na głośny doping kibiców, którzy klaskali, skandowali jej imię i przez cały mecz zagrzewali ją do walki.
- Chciałam przede wszystkim podziękować kibicom - powiedziała Fręch. - Gdyby nie oni, nie wiem, czy wszystko potoczyłoby się właśnie w ten sposób. Podtrzymywali mnie na duchu. To duży sukces zarówno dla mnie, jak i całej reprezentacji. Znaliśmy wcześniej tę przeciwniczkę i omówiliśmy taktykę. Dobrze się przygotowaliśmy.
Polka przyznała, że sobotnie zwycięstwo jest jednym z najważniejszych w jej dotychczasowej karierze, ale nie zamierza spocząć na laurach. W niedzielę chciałaby powalczyć o znacznie większą pulę.
- Myślę, że to zwycięstwo jest jednym z najważniejszych w mojej karierze. Chciałabym jednak zaznaczyć, że wygrałam nie tylko ja, ale cała Polska. Można to nazwać podwójnym sukcesem. Bardzo się cieszę i w niedzielę liczę na więcej.
Polka jest zadowolona z warunków panujących w inowrocławskiej hali. - Dobrze się czuję na tym korcie, jak było widać w drugim i trzecim secie. Byłam pewna uderzeń i puściłam rękę. Mam nadzieję, że jutro zagram równie dobrze. Po powrocie do hotelu zrobimy wszystko, abym się zregenerowała i wyszła na kort świeża. Aby nie zawodziły mnie nogi, a wszystko funkcjonowało tak, jak należy - dodała.
Karolina Konstańczak z Inowrocławia
My bardzo dziękujemy Tobie za tak wielką niespodziankę :))
Szacuneczek :))