W trzecim secie pojedynku z Ching-Wen Hsu Magdalena Fręch prowadziła najpierw 1:0, a nieco później 3:2 z przewagą przełamania. Finalnie po dwóch godzinach i pięciu minutach rywalizacji zeszła z kortu pokonana. 18-latka podkreślała, że miała kłopoty z nogami, co było powodem wzięcia przez nią przerwy medycznej.
- Oczywiście jestem lekko rozczarowana, że nie udało mi podtrzymać dobrej passy, którą miałam w pewnym momencie meczu - powiedziała Fręch. - Zdaję sobie jednak sprawę, że moje nogi nie pracowały tak, jak powinny. Ten dyskomfort utrudniał mi robienie tego, co chciałam na korcie.
- Miałam kłopoty z nogami. Dolna partia mojego ciała nie była sprawna w stu procentach. Nawierzchnia dała mi się we znaki. Poprosiłam o pomoc, aby rozluźnić mięśnie, ale moje nogi były za bardzo zmęczone i trudno było to zmienić.
Fręch nie kryła radości po znakomitym dla siebie weekendzie. Polka w sobotę zdobyła jedyny punkt dla reprezentacji Polski, a w niedzielę stoczyła bardzo wyrównany bój z Ching-Wen Hsu.
- Cały ten weekend był niesamowity. Mogłam przebywać z taką ekipą, a ponadto zdobyłam punkt dla swojej reprezentacji. Był to jeden z najlepszych tygodni w moim życiu - dodała.
...serio?
NAPRAWDE Magda tak powiedziala ? Czy czasem tego drugiego zdania ktos jej nie wlozyl w usta? B Czytaj całość