ATP Monachium: Philipp Kohlschreiber wygrał pasjonujący finał z Dominikiem Thiemem

PAP/EPA / TONI ALBIR
PAP/EPA / TONI ALBIR

Philipp Kohlschreiber i Dominic Thiem w finale turnieju ATP w Monachium stworzyli znakomite widowisko. Lepszy okazał się Niemiec, który do wygranej potrzebował tie breaka trzeciego seta.

Niedzielny finał turnieju BMW Open lepiej rozpoczął się Philipp Kohlschreiber, który już w trzecim gemie wywalczył przełamanie, przy break poincie posyłając kończący return. Dominic Thiem jednak błyskawicznie odrobił stratę. Następnie Niemiec jeszcze dwukrotnie wychodził na prowadzenie z breakiem (5:4 i 6:5), ale w obu przypadkach oddawał podanie, marnując łącznie cztery piłki setowe.

O losach premierowej odsłony musiał więc rozstrzygać tie break. Dodatkowa rozgrywka początkowo przebiegała po myśli Thiema, który wyszedł na 4-1, lecz Kohlschreiber zdołał wyrównać na 5-5, po czym uzyskał kolejnego setbola. Znów go jednak nie wykorzystał. Przy stanie 7-6 Niemiec ponownie miał piłkę na zakończenie partii, lecz Austriak znów się obronił, zagrywając kończący forhend. Ostatecznie rozstawiony z numerem czwartym Kohlschreiber zwyciężył w inauguracyjnym secie, triumfując w tie breaku 9-7.

Drugi set nie przyniósł tyle emocji. W przeciwieństwie do partii otwarcia, obaj znacznie lepiej spisywali się przy własnych podaniach. Thiem wykorzystał jedyny moment słabości przeciwnika, notując przełamanie w siódmym gemie, co pozwoliło mu zapisać tę odsłonę na swoim koncie.

ZOBACZ WIDEO #dziejesienazywo. Znasz tę dyscyplinę sportu? Na turniejach pula nagród sięga nawet kilkuset tysięcy euro

Z kolei w trzeciej partii ton grze nadawał Kohlschreiber. Niemiec w szóstym gemie wywalczył przełamanie i wydawało się, że utrzyma je do samego końca. Ale przy prowadzeniu 5:3, gdy serwował po zwycięstwo, oddał podanie do zera. Kohlschreiber otrzymał jednak kolejną szansę. W dziesiątym gemie uzyskał dwie piłki meczowe, ale żadnej nie wykorzystał.

Wówczas Kohlschreiberowi mógł się przypomnieć koszmar sprzed roku. Przed 12 miesiącami Niemiec także zagrał w finale turnieju w Monachium, lecz przegrał z Andym Murrayem, marnując dwa meczbole.

Lecz tak się nie stało. Tym razem to Kohlschreiber został zwycięzcą, bowiem utrzymał nerwy na wodzy. W rozstrzygającym o tytule tie breaku trzeciego seta tenisista z Augsburga był bardzo solidny i niemal bezbłędny. W ostatniej akcji skonstruował znakomitą akcję przy siatce i mógł unieść ręce w górę w geście triumfu.

Dla 32-letniego to Kohlschreibera to siódmy tytuł rangi ATP World Tour wywalczony w 14. finale. W Monachium zwyciężył po raz trzeci (poprzednio w sezonach 2007 i 2012). Stał się tym samym drugim tenisistą w historii, który imprezę w stolicy Bawarii wygrał trzykrotnie, po Budge'u Pattym, triumfatorze z lat 1954-56.

Za wygraną Kohlschreiber, prócz 250 punktów do rankingu ATP oraz 82,450 euro premii finansowej, otrzymał także najnowszy model samochodu tytularnego sponsora zawodów, firmy BMW.

Thiem natomiast poniósł dopiero drugą porażkę w siódmym finale w karierze. Austriak zakończył również imponującą serię 12 wygranych meczów z rzędu, w których o zwycięstwie rozstrzygał ostatni (trzeci lub piąty) set.

W zmaganiach gry podwójnej najlepsi okazali się Henri Kontinen i John Peers. Rozstawieni z numerem trzecim Fin i Australijczyk pokonali 6:3, 3:6, 10-7 parę Juan Sebastian Cabal / Robert Farah.

BMW Open, Monachium (Niemcy)
ATP World Tour 250, kort ziemny, pula nagród 463,5 tys. euro
niedziela, 1 maja

finał gry pojedynczej:

Philipp Kohlschreiber (Niemcy, 4) - Dominic Thiem (Austria, 3) 7:6(7), 4;6, 7:6(4)

finał gry podwójnej:

Henri Kontinen (Finlandia, 3) / John Peers (Australia, 3) - Juan Sebastian Cabal (Kolumbia, 2) / Robert Farah (Kolumbia, 2) 6:3, 3:6, 10-7

Komentarze (1)
crushme
1.05.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Szkoda. Ale Kohli zasłużenie wygrał. Ciągle był jakoś z przodu...jak nie przełamanie to w tb małe przełamanie...i Domi kilka razy gonił, doganiał, tracił, znowu wyrównywał, a jednak nie pisane Czytaj całość