- Za każdym razem, kiedy przystępuję do meczu z Novakiem, doskonale zdaję sobie sprawę z tego, że muszę zagrać znakomicie, aby odnieść zwycięstwo. Teraz wszedłem na właściwe tory i mam nadzieję, że będę w stanie kontynuować dobrą passę - powiedział Andy Murray, który w niedzielnym finale turnieju w Rzymie pokonał Novaka Djokovicia 6:3, 6:3.
Brytyjczyk poleci teraz do Paryża, gdzie w latach 2011, 2014 i 2015 dochodził do półfinału Rolanda Garrosa. - Nabrałem pewności, ponieważ mam za sobą świetny okres przygotowawczy. Grałem parę razy z Rafą i parę razy z Novakiem. Odniosłem nad nimi zwycięstwa, ale i w przegranych spotkaniach spisałem się bardzo dobrze - dodał pochodzący z Dunblane tenisista.
Murray wielokrotnie zapowiadał, że potrafi grać na mączce, na której swego czasu wychowywał się w Barcelonie. W obecnym sezonie osiągnął najpierw półfinał w Monte Carlo, potem finał w Madrycie, a na koniec zdobył tytuł w Rzymie. - Finały w turniejach ATP Masters 1000 na mączce to dla mnie nowe doświadczenie. W ostatnich dwóch sezonach to właśnie na tej nawierzchni osiągam najprawdopodobniej najlepsze rezultaty - wyznał.
The pic uv all been waiting for........
— judy murray (@judmoo) May 15, 2016
Sponge with cream, mixed berries + unnecessary rusks.
Happy Birthday Andy. pic.twitter.com/9j8FaN1E9u
Brytyjczyk cieszył się z wielkiego zwycięstwa w dniu swoich 29. urodzin. Po meczu czekał na niego tort przygotowany przez mamę Judy. - Szczerze mówiąc, to nie pamiętam zbyt wielu moich zwycięstw w dniu urodzin - przyznał na konferencji prasowej. Murray jest szczęśliwy ze swojej gry i z dumą powraca do swojej narodzonej w styczniu córeczki Sophii. - Ostatnią rzeczą, jaką zrobiłem przed wyjściem na kort, było spojrzenie na jej zdjęcie - zakończył dwukrotny mistrz wielkoszlemowy.
ZOBACZ WIDEO Rio 2016: organizatorzy liczą na krocie ze sprzedaży pamiątek (Źródło: TVP)
{"id":"","title":""}