- To coś niewiarygodnego, szczególnie tutaj w Wimbledonie. Jestem bardzo szczęśliwy i zadowolony. Zagrałem znakomicie przy break pointach, ponieważ byłem w stanie posłać potężny serwis. W tie breaku udało mi się wymusić na nim kilka błędów - relacjonował Sam Querrey.
Rozstawiony z 28. numerem Amerykanin pokonał Novaka Djokovicia 7:6(6), 6:1, 3:6, 7:6(5), dzięki czemu po raz drugi w karierze zagra w IV rundzie Wimbledonu. W piątek obaj panowie zeszli z kortu przy stanie 2-0 w setach dla reprezentanta USA. - Wiedziałem, że on wznowi mecz odpowiednio przygotowany i tak też wygrał cztery gemy. Musiałem zatem dojść do siebie - skomentował.
28-letni Querrey skupił się wyłącznie na sobotnim meczu i na tym, by awansować do drugiego tygodnia Wimbledonu. Po zakończeniu spotkania przyznał, że nie wie nawet, kto będzie jego kolejnym przeciwnikiem. A o miejsce w ćwierćfinale Amerykanin powalczy w poniedziałek z dobrze czującym się na trawie Francuzem Nicolasem Mahutem.
ZOBACZ WIDEO: Polscy piłkarze porywają tłumy. "To jest niesamowite i nieocenione"