- Oglądałem mecze Lleytona w Wimbledonie, kiedy byłem młody. Grać wspólnie ze swoim idolem i wygrać w decydującym secie 19:17 jest czymś niewiarygodnym. Powiedział do mnie, abym się zrelaksował i cieszył się tą chwilą. To była jedyna rzecz, jaką mi przekazał. Jedyna, jaką chciałem usłyszeć - powiedział Jordan Thompson.
Na korcie numer 19, przy tradycyjnym dopingu "Aussie fanatics", Australijczycy pokonali parę Nicolás Almagro i David Marrero 6:7(6), 6:4, 19:17, broniąc w decydującym secie aż ośmiu piłek meczowych.
- Na wspólny występ zdecydowaliśmy się w ostatniej chwili. Jestem niesamowicie zaszczycony, że mogę z nim grać. Jak tylko otrzymaliśmy dziką kartę, to nie mogłem się tego doczekać. Od Lleytona można się sporo nauczyć, już same treningi z nim uczyniły mnie lepszym - stwierdził Thompson.
W II rundzie przeciwnikami Australijczyków będą albo mistrzowie Wimbledonu z 2014 roku, oznaczeni ósmym numerem Kanadyjczyk Vasek Pospisil i Amerykanin Jack Sock, albo Francuzi Quentin Halys i Tristan Lamasine, którzy udanie przeszli przez eliminacje.
ZOBACZ WIDEO Radwańska: Z Cibulkovą nic nie będzie za darmo (źródło TVP)
{"id":"","title":""}
ktory dwa miesiace temu skonczyl 22 lata
:)))
ale jeśli trafią na Pospisila i Socka to raczej po nich