Z powodu opóźnień spowodowanych przez deszcz mecz nie rozpoczął się o godz. 19:00 miejscowego czasu, tylko tuż przed 21:00, czyli przed 3:00 w nocy czasu polskiego. W kwalifikacjach Magda Linette (WTA 86) rozprawiła się z finalistką Wimbledonu 2013 Sabiną Lisicką. W I rundzie turnieju głównego Polka zmierzyła się z Petrą Kvitovą (WTA 13), mistrzynią londyńskiej lewy Wielkiego Szlema z 2011 i 2014 roku. Czeszka, która cztery lata temu zdobyła w Montrealu tytuł, pokonała Polkę 6:1, 6:2.
W drugim gemie I seta Linette obroniła dwa break pointy wygrywającymi serwisami, wyrzucającym głęboko rotowanym i mocnym na środek, ale przy trzecim wyrzuciła forhend. Przy własnym podaniu Kvitova dwa razy wróciła z 15-30 i prowadziła 3:0. Czeszka nie zwalniała tempa, ostrym returnem wymuszającym błąd zaliczyła przełamanie na 5:1. W siódmym gemie Linette obroniła pierwszą piłkę setową kombinacją głębokiego returnu i krosa bekhendowego. Wynik seta na 6:1 triumfatorka Rogers Cup z 2012 roku ustaliła forhendem po linii.
Na otwarcie II partii Linette utrzymała podanie do zera, ale w trzecim gemie oddała podanie wyrzucając bekhend po krosie. Kvitova od 0-30 zdobyła cztery punkty, krosem forhendowym podwyższając na 3:1. W siódmym gemie Czeszka popisała się piorunującym returnem, a kombinacja slajsa i krosa bekhendowego dała jej break pointa. Wykorzystała go kończącym returnem. Po chwili dwukrotna mistrzyni Wimbledonu utrzymała podanie do 15. Spotkanie zakończyła wygrywającym serwisem.
Dla Linette był to drugi w tym roku występ w cyklu US Open Series. W ubiegłym tygodniu w Stanfordzie doszła do 1/8 finału i urwała seta Venus Williams, późniejszej finalistce. Kvitova na zawodowych kortach pojawiła się po raz pierwszy od czasu porażki z Jekateriną Makarową w II rundzie Wimbledonu. Po turnieju w Rzymie, z którego odpadła po pierwszym meczu (uległa Madison Keys), Czeszka wypadła z Top 10 rankingu.
W spotkaniu z Linette Kvitova zaprezentowała wszystko, co ma najlepsze w swoim tenisie, czyli świetny serwis i return oraz piekielną siłę z głębi kortu. Do tego dołożyła skuteczność przy siatce. To był zdecydowanie teatr jednej, czeskiej, aktorki. Polka miała za mało argumentów, by przynajmniej być równorzędną rywalką dla zwyciężczyni Rogers Cup z 2012 roku. Przed wszystkim poznanianka za słabo serwowała, by móc choć trochę postraszyć utytułowaną rywalkę. Kvitova miała dobrze nastawiony celownik, siła rażenia była ogromna i nie uciekła jej koncentracja ani na chwilę.
W trwającym 59 minut meczu Linette zdobyła tylko trzy z 12 punktów przy swoim drugim podaniu. Polce zanotowano siedem kończących uderzeń i siedem niewymuszonych błędów. Poznanianka nie miała ani jednej szansy na przełamanie. Kvitova wykorzystała cztery z siedmiu break pointów. Naliczono jej 24 piłki wygrane bezpośrednio i 13 pomyłek. Przy siatce Czeszka zgarnęła 11 z 13 punktów.
Kolejną rywalką Kvitovej będzie zwyciężczyni meczu Andrea Petković - Alize Cornet. Dla Czeszki to ósmy występ w głównej drabince Rogers Cup. Impreza ta w latach parzystych odbywa się w Montrealu, a w nieparzystych rozgrywana jest w Toronto. Poza triumfem z 2012 roku, gdy w finale pokonała Na Li, jeszcze tylko raz doszła do ćwierćfinału (2013). Dla Linette był to debiut w tym kanadyjskim turnieju rangi Premier 5. Rok temu Polka wystąpiła w kwalifikacjach w Toronto. Po zwycięstwie nad Paulą Kanią, w kolejnej rundzie przegrała z Cariną Witthöft.
Rogers Cup, Montreal (Kanada)
WTA Premier 5, kort twardy, pula nagród 2,714 mln dolarów
poniedziałek, 25 lipca
I runda gry pojedynczej:
Petra Kvitova (Czechy, 12) - Magda Linette (Polska, Q) 6:1, 6:2