18-letnia Gabriella Taylor grała o wielkoszlemowy półfinał z Amerykanką Kaylą Day, ale przy stanie 4:6, 1:1 zeszła z kortu. - Była zdeterminowana, aby sięgnąć po tytuł. To było jej wielkie marzenie - mówiła Milena, mama zawodniczki. - Dotarła do ćwierćfinału, ale później wylądowała na oddziale intensywnej terapii i otarła się o śmierć - dodała.
Taylor wylądowała w szpitalu w wyniku zatrucia. Jako powód została zidentyfikowana choroba pochodzenia zwierzęcego - leptospiroza, która uszkadza wątrobę i nerki. - Kiedy służby medyczne przedstawiły nam, co się stało, nie mogliśmy w to uwierzyć - przyznała Milena Taylor.
Policyjne śledztwo prowadzone jest pod kątem "działania z intencją spowodowania zagrożenia życia lub ciężkiego uszkodzenia zdrowia". Jego szczegóły nie są znane. Rzecznik All England Clubu, na którego obiektach jest rozgrywany Wimbledon, poinformował już, że organizatorzy turnieju nie są stroną sprawy, ponieważ tenisistka nie korzystała z cateringu na terenie kortów.
Taylor opuściła już szpital w Southampton i obecnie przebywa na obozie treningowym w Marbelli, gdzie stopniowo wraca do formy.
ZOBACZ WIDEO Tomasz Zieliński: będę bronił swojego dobrego imienia (źródło TVP)
{"id":"","title":""}