Marcel Granollers był bardzo zmartwiony swoim wynikiem w Szczecinie. Jonathan Eysseric grał dobrze, ale dopóki rywala nic nie bolało, nie był w stanie mu skutecznie zagrozić. - Nie mogłem dać z siebie stu procent na korcie, pokazać pełni swoich możliwości. Bardzo bolała mnie pachwina. Nie mogłem biegać ani odbijać piłki w taki sposób, w jaki bym sobie tego życzył - wyjaśnił Hiszpan.
- Już przy stanie 4:4 w drugiej partii pojawił się ból. Szybko zdałem sobie sprawę z tego, że nie będę mógł przez to grać na swoim poziomie. Na początku trzeciej odsłony poczułem, że dłużej nie jestem w stanie rywalizować na korcie, byłem zmuszony poddać mecz - kontynuował.
Zapewnił jednak, że złe wspomnienie nie spowoduje, że nie będzie chciał wrócić do Szczecina. - Nigdy w żadnym miejscu nie jest przyjemnie przegrywać i odpadać z turnieju w taki sposób. Jeśli będę miał okazję przyjechać do Polski, to na pewno przyjadę, to zdarzenie nie wpłynie na to - podkreślił Granollers.
Tenisista w najbliższych tygodniach wystąpi w turniejach ATP w Metz, Tokio, Szanghaju, Moskwie oraz Paryżu.
Dominika Pawlik ze Szczecina
ZOBACZ WIDEO: Paraolimpijski serwis techniczny. Tu naprawią każdy wózek i protezę (źródło TVP)
{"id":"","title":""}