Varvara Lepchenko tłumaczy się z wpadki dopingowej. "Nie było w tym mojego zaniedbania"

PAP/EPA / ANDREW GOMBERT
PAP/EPA / ANDREW GOMBERT

Przeprowadzone na początku sezonu testy antydopingowe Varvary Lepchenko wykazały obecność w organizmie Amerykanki obecność zabronionego meldonium. ITF nie dopatrzyła się w tym jednak błędu pochodzącej z Uzbekistanu tenisistki.

W tym artykule dowiesz się o:

We wtorek Międzynarodowa Federacja Tenisowa w specjalnym komunikacie potwierdziła informacje o pozytywnym wyniku testów antydopingowych Lepchenko. 30-latka, która do 2007 roku reprezentowała Uzbekistan skierowała kilka słów do swoich fanów na Twitterze.

- Chciałabym podziękować każdemu za ich wsparcie i cierpliwość w ostatnich miesiącach. Jak większość fanów sportu wie, od miesięcy mamy do czynienia z histerią dotyczącą meldonium. Zawsze przestrzegam zasad antydopingowych WADA, ITF i WTA. Dużo wcześniej przepisano mi kurację tabletkami Mildronate, jednak przerwałam ją w grudniu wiedząc, że od 1 stycznia 2016 będzie już zakazana. Pomimo to, jeden z testów antydopingowych na początku roku okazał się pozytywny, ponieważ cały ten środek pozostał w moim organizmie - czytamy w wiadomości 79. rakiety świata.

Sama Lepchenko jeszcze w maju zaprzeczała doniesieniom o zawieszeniu i unikała odpowiedzi na pytania związane z tą sprawą. Okazało się to być wymuszone polityką światowych federacji.

- Chciałabym też przeprosić media i innych, którzy dopytywali się o moją sytuację już wcześniej. Musiałam uszanować cały proces prowadzony przez WADA, ITF i WTA. Jestem zadowolona z faktu, że ITF nie znalazło w tym mojego błędu ani zaniedbania, a nałożona na mnie kara została całkowicie usunięta, dzięki czemu znów mogę grać dla mojego kraju i moich fanów - napisała 30-latka z Taszkentu.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: o włos od tragedii na zawodach lotniczych! Pilot cudem uszedł z życiem

Komentarze (0)