Od czasu kiedy Novak Djoković zdobył upragniony tytuł na kortach Rolanda Garrosa i tym samym skompletował wszystkie tytuły wielkoszlemowe, na każdym kroku stara się podkreślać jak ciężko mu znaleźć dalszą motywację. To tym Serb tłumaczył zaskakującą porażkę w Wimbledonie oraz odpadnięcie już w I rundzie igrzysk olimpijskich w Rio de Janeiro.
Lider rankingu ATP zaczął odpuszczać też turnieje rangi Masters 1000. Co prawda, triumfował w Toronto, ale zrezygnował z występu w Cincinnati. W Szanghaju, gdzie przed rokiem wygrał w cuglach, tym razem Serbowi nie idzie tak łatwo. Do wyeliminowania Mischy Zvereva potrzebował aż trzech setów.
29-letni Niemiec o miejsce w turnieju głównym musiał walczyć w eliminacjach, ale jego awans do pierwszego ćwierćfinału tej rangi w karierze zdyskredytował mecz z Nickiem Kyrgiosem, gdzie Australijczyk wyraźnie nie prezentował pełni swoich możliwości, za co zresztą został ukarany karą finansową. W piątek na korcie centralnym za wszelką cenę Zverev chciał pokazać, że w pełni zasłużenie znalazł się w najlepszej "ósemce" turnieju.
Już w trzecim gemie I seta przełamał Djokovicia, co przy świetnie funkcjonującym jego podaniu i ryzykownych akcjach przy siatce, pozwoliło mu odskoczyć liderowi rankingu ATP. Kiedy wydawało, że ta dobra dyspozycja 29-latka z Moskwy może się skończyć w 10. gemie, przy stanie 5:3 Niemiec wygrał gema ze stanu 0-40 i sięgnął po zwycięstwo w całej partii.
ZOBACZ WIDEO Grzegorz Krychowiak: za kilka dni nikt nie będzie pamiętał o stylu
Długie slajsy w okolice linii końcowej zadziałały także na początku drugiej odsłony. Zverev odskoczył na 2:0, ale to okazało się sygnałem do działania dla Serba. Momentalnie odrobił straty i chwilę później sam prowadził z przewagą przełamania. Kiedy Niemcowi udało się wyrównać, Djoković przyjął to ze spokojem i wymownym spojrzeniem przekazał do swojego teamu informację "nie martwcie się, wszystko pod kontrolą".
I rzeczywiście, trener Serba Boris Becker nie musiał już śledzić poczynań swojego podopiecznego w nerwach, choć w pewnym momencie Niemcowi brakowało do zwycięstwa ledwie trzech punktów, a do rozstrzygnięcia II seta potrzebny był tie-break. W nim kluczowy okazał pierwszy punkt, kiedy Zverev zbyt szybko chciał odpowiedzieć na loba zagranego przez Djokovicia wysokim smeczem, jednak wysoka parabola zagrania spowodowała, że piłka wylądowała bliżej band reklamowych niż linii bocznej. Lider rankingu ATP wygrał 7-4, a trzecia partia przebiegała już po jego myśli, zwłaszcza po przełamaniu w drugim gemie.
Przy stanie 1:3 Niemiec miał jedną szansę na nawiązanie walki. Przy breakpoincie piłka po jego zagraniu zatańczyła na siatce, jednak spadła po jego stronie i Serb z łatwością wygrał tego gema i po kilku minutach to on cieszył się ze zwycięstwa. W półfinale Djokovicia czeka pojedynek z Roberto Bautistą, który w dwóch setach pokonał Jo-Wilfrieda Tsongę.
Shanghai Rolex Masters, Szanghaj (Chiny)
ATP World Tour Masters 1000, kort twardy, pula nagród 5,45 mln dolarów
piątek, 14 października
ćwierćfinał gry pojedynczej:
Novak Djoković (Serbia, 1) - Mischa Zverev (Niemcy, Q) 3:6, 7:6(4), 6:3
Roberto Bautista (Hiszpania, 15) - Jo-Wilfried Tsonga (Francja, 9) 6:3, 6:4