Pierwotnie przeciwnikiem Kamila Majchrzaka (ATP 278) miał być notowany w Top 100 Brazylijczyk Thiago Monteiro, lecz ostatecznie wycofał się on ze startu. Jego miejsce zajął więc "szczęśliwy przegrany" z eliminacji, Austriak Michael Linzer (ATP 313).
Polak dobrze wszedł w mecz, bowiem szybko uzyskał przełamanie. Nie utrzymał jednak prowadzenia i przegrał partię otwarcia 5:7. W drugiej odsłonie Linzer jako jedyny postarał się o breaka, przez co po siedmiu kwadransach triumfował ostatecznie 7:5, 6:4.
Piotrkowianin mógł zostać nową pierwszą rakietą kraju. Gdyby osiągnął ćwierćfinał peruwiańskich zawodów, to w poniedziałek wyprzedziłby w rankingu Jerzego Janowicza. Z Limy nie ma jednak zbyt miłych wspomnień. W 2014 roku Polak zmagał się z chorobą i przegrał w I rundzie z Jasonem Kublerem. Z kolei w minionym sezonie już w eliminacjach doznał kontuzji stawu skokowego.
Majchrzak nie opuszcza jeszcze Ameryki Południowej. W najbliższych dniach pojedzie do ekwadorskiego Guayaquil, gdzie na chwilę obecną ma miejsce w eliminacjach. Później uda się jeszcze do kolumbijskiej Bogoty, a tutaj jest o krok od bezpośredniego awansu do głównej drabinki.
Lima Challenger, Lima (Peru)
ATP Challenger Tour, kort ziemny, pula nagród 50 tys. dolarów
wtorek, 25 października
I runda gry pojedynczej:
Michael Linzer (Austria, LL) - Kamil Majchrzak (Polska) 7:5, 6:4
ZOBACZ WIDEO: Atakowali Polkę po igrzyskach i nazywali ją rasistką. "Bardzo mnie to bolało"
Czyżby kolejna wyprawa na kilka tysięcy kilometrów zakończona zerowym dorobkiem ?