Puchar Federacji: Barbora Strycova wyrównała stan finału, debel zadecyduje!

Zdjęcie okładkowe artykułu: PAP/EPA / YOAN VALAT /
PAP/EPA / YOAN VALAT /
zdjęcie autora artykułu

Barbora Strycova pokonała 6:2, 7:6(4) Alize Cornet i wyrównała na 2-2 stan finału 54. edycji Pucharu Federacji, w którym w Strasburgu mierzą się Francja i Czechy. O tym, kto zostanie triumfatorem zadecyduje gra podwójna.

Przed czwartą grą kapitanowie obu drużyn dokonali zmian. Amelie Mauresmo posłała do boju Alize Cornet w miejsce Kristiny Mladenović, a Petr Pala zdecydował się na Barborę Strycovą zamiast Petry Kvitovej. Lepsza okazała się reprezentantka Czech, ćwierćfinalistka Wimbledonu 2014, która zwyciężyła 6:2, 7:6(4) i doprowadziła do rozstrzygającego o losach tytułu debla.

Piękny stop wolej dał Strycovej dwa break pointy w pierwszym gemie meczu. Cornet oddała podanie wyrzucając bekhend. Po chwili był remis 1:1, bo błąd forhendowy kosztował Czeszkę stratę serwisu. Minięciem bekhendowym po krosie tenisistka z Pilzna zaliczyła przełamanie na 2:1. Cornet miała szansę na 2:2, ale zepsuła dropszota. Bajecznym skrótem Strycova wykorzystała break pointa na 4:1 i do końca utrzymała wysoką przewagę. Seta zakończyła w ósmym gemie utrzymując podanie do 15.

W drugim gemie II seta Strycova oddała podanie podwójnym błędem. Wspaniała kombinacja dropszota i forhendu dała Czeszce przełamanie przy 2:4. Z Cornet zeszło powietrze, popełniała coraz więcej błędów i od 4:1 przegrała cztery gemy z rzędu. Po podwójnym błędzie rywalki Francuzka miała pierwszego break pointa na 5:5, ale popełniła błąd. Uzyskała jednak drugiego break pointa ostrym returnem wymuszającym błąd. Strycovej tym razem nie wyszedł skrót i oddała podanie.

Błąd forhendowy kosztował reprezentantkę gospodarzy stratę serwisu w 11. gemie. Czeszce po raz drugi nie udało się zakończyć seta serwisem. Minięciem bekhendowym po linii Cornet doprowadziła do tie breaka. W nim obie tenisistki popełniły po jednym podwójnym błędzie. Pewny wolej dał Strycovej dwie piłki meczowe. Wykorzystała już pierwszą kombinacją głębokiego serwisu i smecza.

ZOBACZ WIDEO Karolina Kowalkiewicz: w 2017 roku pas będzie mój

Aktywniejszej i bardziej kreatywnej Strycovej zanotowano 18 kończących uderzeń i 24 niewymuszone błędy. Czeszka trzy razy dała się przełamać, a sama wykorzystała sześć z 11 break pointów. Przy siatce była 24 razy i zdobyła 14 punktów. Cornet miała tylko osiem piłek wygranych bezpośrednio i 25 pomyłek.

Statystyki meczu Alize Cornet - Barbora Strycova
Statystyki meczu Alize Cornet - Barbora Strycova

Reprezentacja Czech w I rundzie wyeliminowała Rumunię, a w półfinale wygrała ze Szwajcarią. W obu przypadkach decydowała gra podwójna. Teraz drużyna marzeń współczesnego kobiecego tenisa również może zwyciężyć w deblu, aby zapobiec detronizacji. Czechy walczą o 10. tytuł, piąty pod kierunkiem Petra Pali, trzeci z rzędu. Nigdy żaden kapitan nie triumfował w tych rozgrywkach pięć razy. Po raz ostatni w trzech kolejnych sezonach najlepsze były Hiszpanki (1993-1995) z Arantxą Sanchez Vicario i Conchitą Martinez. Francuzki w finale grają po raz pierwszy od 2005 roku, a toczą bój o trzeci tytuł (1997, 2003). Do tej pory tylko trzy osoby triumfowały w rozgrywkach jako tenisistka i jako kapitan. Amelie Mauresmo w ten weekend może dołączyć do Margaret Smith Court, Billie Jean King i Chris Evert.

W rozstrzygającym deblu doszło do konfrontacji Kristiny Mladenović i Caroline Garcii, mistrzyń tegorocznego Rolanda Garrosa, z Karoliną Pliskovą i Barborą Strycovą.

Francja - Czechy 2:2, Rhenus Sport, Strasburg (Francja) finał Grupy Światowej, kort twardy w hali sobota-niedziela, 12-13 listopada

Gra 1.: Kristina Mladenović - Karolina Pliskova 3:6, 6:4, 14:16 Gra 2.: Caroline Garcia - Petra Kvitova 7:6(6), 6:3 Gra 3.: Caroline Garcia - Karolina Pliskova 6:3, 3:6, 6:3 Gra 4.: Alize Cornet - Barbora Strycova 2:6, 6:7(4) Gra 5.: Caroline Garcia / Kristina Mladenović - Karolina Pliskova / Barbora Strycova *niedziela

Źródło artykułu:
Która drużyna wygra Puchar Federacji 2016?
Francja
Czechy
Zagłosuj, aby zobaczyć wyniki
Trwa ładowanie...
Komentarze (0)