ATP Dubaj: W finale pojedynek Roddicka z Lopezem

W jutrzejszym meczu finałowym turnieju ATP w Dubaju (z pulą nagród 1,5 mln dol.) wystąpią Andy Roddick oraz Feliciano Lopez. W półfinale Roddick (nr 6) okazał się lepszy od faworyzowanego Novaka Djokovica (nr 3), natomiast Lopez po trzysetowej walce pokonał Nikołaja Dawidenko (nr 5).

Łukasz Roszak
Łukasz Roszak

Andy Roddick został pierwszym Amerykaninem w 16-letniej historii turnieju w Dubaju, który doszedł do finału imprezy. W półfinale, serwując 14 asów, w półtorej godziny uporał się z triumfatorem tegorocznego Australian Open - Novakiem Djokovicem . Mecz był bardzo wyrównany czego dowodem jest tylko jedno przełamanie w całym spotkaniu, które udało się właśnie Amerykaninowi. Trzeba przyznać, że gdyby nie fantastyczna dyspozycja serwisowa Roddicka, to wynik 7:6(5), 6:3 mógłby być inny. Dzięki tej wygranej Amerykanin stanie w sobotę przed szansą odniesienia 25 triumfu w turniejach ATP.

- Grałem dziś bardzo dobrze. Jeśli by tak nie było to na pewno bym nie wygrał. Mój rywal w ogóle nie pudłował. Świetnie serwował i przez długi czas nie miałem szans na przełamanie. Jednak grałem konsekwentnie i w momentach kiedy to było potrzebne, grałem swój najlepszy tenis - skomentował swój występ Roddick.

Bardziej krytycznie o swojej grze wypowiadał się Djokovic: - Na początku byłem zdenerwowany i nie grałem dobrze. Źle returnowałem, choć muszę przyznać, że jego serwis jest bardzo trudny w odbiorze i ciężko o dobry rytm gry w jego gemach serwisowych. Starałem się więc pilnować własnego podania i dobrze mi to wychodziło w pierwszym secie. Miałem 2 break-pointy jednak ich nie wykorzystałem. Gdybym to zrobił mecz mógłby potoczyć się po mojej myśli - przyznał Serb.

Pojedynek Nikołaja Dawidenko z Feliciano Lopezem nie stał na najwyższym poziomie. Zawodnicy grali bardzo nierówno i często zdarzały się im dość błahe błędy. W pierwszym secie Dawidenko niezwykle łatwo wywalczył sobie przewagę 3:0 i ku własnemu zdumieniu przegrał go 4:6. W drugiej partii to Lopez zagrał bez pomysłu i przegrał 4:6. W ostatnim secie działy się momentami rzeczy kuriozalne. Rosjanin prowadził już 5:2, ale zaczął seryjnie przegrywać gemy i ostatecznie poległ 5:7.

- Myślę, że miałem dziś dużo szczęścia. W 8 gemie ostatniego seta, dzięki któremu zmniejszyłem straty do stanu 5:3, popełniłem wiele błędów. Mimo to wykorzystałem kilka szans i wygrałem. Wygrać pojedynek przegrywając już 5:2 jest dużym wyczynem. Bez odrobiny szczęścia pewnie by mi się to nie udało - powiedział szczęśliwy zwycięzca, który wygrał poprzednie cztery starcia z Dawidenko, nie przegrywając ani razu.

- To powinien być mój mecz, jednak to rywal go wygrał. Gdy serwowałem mając przewagę 5:3 myślałem, że spotkanie jest już wygrane. Niestety popełniłem karygodne błędy, a on grał naprawdę dobrze i to wykorzystał - powiedział rozczarowany Dawidenko. Jednak mimo porażki był to najlepszy występ Rosjanina w historii turnieju.

W finale wszystko przemawia za Roddickiem - wystarczy spojrzeć na rywali jakich wyeliminował w ćwierćfinale i półfinale oraz na to, że w tym roku wygrał już turniej ATP w San Jose. Poza tym grał już wiele meczów o tak wysokiej stawce i doświadczenie podczas nich zdobyte może okazać się bezcenne. Jednak nie można tak do końca skreślać Hiszpana, ponieważ w trakcie zawodów w Dubaju udowodnił, że jest niesamowicie odporny psychicznie i dobrze radzi sobie z presją. W sobotnim pojedynku finałowym stanie naprzeciw siebie dwóch zawodników, którzy znakomicie serwują, także bez wątpienia możemy spodziewać się mnóstwa asów i dobrego widowiska.

Wyniki meczów półfinałowych:

Andy Roddick (USA, 6) - Novak Djokovic (Serbia, 3) 7:6(5), 6:3

Feliciano Lopez (Hiszpania) - Nikołaj Dawidenko (Rosja, 5) 6:4, 4:6, 7:5

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×