Jeden mecz, który zmienił wiele. Takiej sytuacji nie było od 13 lat!

Porażka lidera rankingu ATP Andy'ego Murraya w IV rundzie Australian Open powoduje, że po raz pierwszy od 13 lat w ćwierćfinale turnieju wielkoszlemowego zabraknie dwóch najwyżej rozstawionych singlistów.

Kacper Kowalczyk
Kacper Kowalczyk
PAP/EPA / FILIP SINGER

Novak Djoković pożegnał się z Melbourne już w czwartek, po porażce z Denisem Istominem. Kilka dni później Mischa Zverev (ATP 50) wyrzucił z turnieju Andy'ego Murraya i został najniżej sklasyfikowanym tenisistą, któremu udało się pokonać w zawodach wielkoszlemowych rozstawionego z "jedynką" od 2004 roku.

Wówczas, również na kortach Melbourne Park powracający po kontuzji, 86. w rankingu ATP Marat Safin wyeliminował w ćwierćfinale Andy'ego Roddicka. Tym razem, najwyżej rozstawionemu nie udało się zameldować nawet w najlepszej ósemce turnieju i po raz pierwszy od Rolanda Garrosa 2004 nie zobaczymy w niej żadnego z dwóch najwyżej rozstawionych singlistów.

Przerwana została też seria ćwierćfinałów Wielkiego Szlema, w których meldowali się Murray lub Djoković. Po raz ostatni obydwu z nich zabrakło w tej fazie właśnie w Australian Open 2007. To także pierwsza porażka Szkota w Melbourne Park z kimś innym niż Serb czy Roger Federer od 2009 roku, kiedy pokonał go Fernando Verdasco.

Zobacz wideo: Piotr Żyła: Ambicje na niedzielę? Zależy, jak się wyśpię i ile zjem papryki
Czy Mischa Zverev pójdzie za ciosem i awansuje do półfinału Australian Open 2017?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×