- Zaraz po zakończeniu meczu byłam oczywiście bardzo zawiedziona, ale poczułam się lepiej, kiedy członkowie mojego sztabu przyszli do szatni, aby mnie przytulić. Każdy z nich powiedział mi, że jest dummy z tego, jak walczyłam na korcie - powiedziała Coco Vandeweghe.
- Zmarnowane szanse i przegrany mecz - za to mogę mieć do siebie pretensje. W pierwszym secie spisałam się naprawdę dobrze. W drugiej partii ona zmieniła swoją grę, a ja nie byłam wystarczająco szybka, aby móc ją skontrować. Do tego kiedy miałam break pointy, Venus potrafiła się w świetnym stylu wybronić. Była lepsza, kiedy rozgrywałyśmy ważne punkty przy jej serwisie - dodała Amerykanka.
Vandeweghe ma powody do zadowolenia, bowiem po raz pierwszy zaprezentowała się w wielkoszlemowym półfinale. - Teraz muszę ustalić dwa kolejne cele na ten rok, ponieważ oba zakładane wcześniej osiągnęłam już w pierwszym turnieju. Jestem bardzo szczęśliwa z tego, jak zaczęłam nowy sezon - stwierdziła, a kiedy jeden z dziennikarzy poinformował ją, że w poniedziałek czeka ją debiut w Top 20 rankingu WTA, to odpowiedziała ze śmiechem: - W takim razie muszę ustalić aż trzy kolejne cele.
ZOBACZ WIDEO Natalia Partyka: medale paraolimpijskie już mam, czas na medal IO zawodowców