Serena Williams: Nie muszę niczego udowadniać

PAP/EPA / TRACEY NEARMY
PAP/EPA / TRACEY NEARMY

Serena Williams rozgromiła Mirjanę Lucić-Baroni 6:2, 6:1 i awansowała do finału Australian Open 2017. W sobotę powalczy o 23. wielkoszlemowe trofeum, a jej rywalką będzie starsza siostra, Venus.

- Wiedziałam, że muszę zrobić, co do mnie należy, aby doprowadzić do finału z udziałem obu sióstr Williams. Odczuwałam w związku z tym niewielką presję, dlatego ta wygrana smakuje tak dobrze - powiedziała Serena Williams.

Amerykanka może w sobotę odnieść rekordowe w Erze Open 23. wielkoszlemowe zwycięstwo w grze pojedynczej. Na jej drodze stanie starsza siostra, Venus. - Nic nie rozbije naszej rodziny. Venus dobrze wie, że życzę jej jak najlepiej i ona odwzajemnia się mi tym samym. W sobotę nie będę musiała niczego udowadniać. Nie potrzebuję żadnej motywacji, muszę tylko wyjść na kort.

Siostry Williams grały ze sobą w głównym cyklu 27 razy i 16-krotnie zwyciężała Serena. - Jestem dumna ze swojej postawy w tym turnieju. Czułam, że wielu ludzi już mnie skreśliło, jednak teraz wygląda to tak a nie inaczej. Zawsze staram się dać z siebie wszystko, kiedy nie jestem uważana za jedną z głównych faworytek - stwierdziła numer dwa kobiecego tenisa.

Jeśli Serena pokona Venus, to w poniedziałek powróci na pierwsze miejsce w rankingu WTA.

ZOBACZ WIDEO Wymiana ciosów w Bilbao. Zobacz skrót meczu Athletic - Atletico Madryt [ZDJĘCIA ELEVEN]

Komentarze (2)
avatar
alhar2
26.01.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Wydaje mi się, że Serena uwielbia udowadniać sobie, a przede wszystkim innym jaką jest genialną tenisistką. Taki pstryczek w nos dla tych co ją skreślali. 
avatar
Harry Brodnicky
26.01.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
"W sobotę nie będę musiała niczego udowadniać". Serena, nie ściemniaj. Jak powiesz to po przeskoczeniu Kerber, a przede wszystkim Steffi Graff, to ja Ci wtedy uwierzę. Sorry Serena, taki mamy k Czytaj całość