Od dawna żaden tenisowy mecz nie był wyczekiwany tak, jak ten niedzielny. W finale Australian Open 2017 naprzeciw siebie stanęli Roger Federer i Rafael Nadal, dwaj wielcy mistrzowie, dla wielu najwybitniejsi w historii. Było to ich pierwsze spotkanie od listopada 2015 roku. W wielkoszlemowym finale po raz ostatni zmierzyli się w Rolandzie Garrosie 2011.
Są jak ogień i woda. Federer to mistrz elegancji, wirtuoz techniki, który potrafił połączyć grę efektowną z efektywną. Nadal z kolei to nadludzka siła, wytrzymałość i genialne umiejętności gry w defensywie. Szwajcar stara się ukrywać emocje. Hiszpan natomiast jest wulkanem energii, który swoimi reakcjami podrywa tłumy. Obaj mieli niesamowity wpływ na popularyzację tenisa. Obaj mają ogromne grono oddanych fanów, którzy obudzeni w nocy potrafią z pamięci wyrecytować wszystkie rekordy swojego idola.
W niedzielę zagrali przeciw sobie 35. raz (Federer wygrał po raz 12.). Mecz o wielkoszlemowy puchar rozstrzygali między sobą dziewiąty raz (trzecia wygrana Szwajcara, ale pierwsza poza Wimbledonem). W Australian Open walczyli po raz trzeci i Helwet odniósł premierowe zwycięstwo.
Federer rozpoczął agresywnie nastawiony. Wiedział, że to jedyny sposób, aby przeciwstawić się Nadalowi. Fenomenalnie funkcjonował serwis Szwajcara, który w inauguracyjnej odsłonie ani razu nie dał się przełamać, a sam odebrał podanie rywalowi w siódmym gemie.
Jednak Nadal zaczął stopniowo przejmować inicjatywę. W drugim secie o wiele częściej zagrywał tospinowe forhendy do bekhendu Federera. Ta taktyka bardzo szybko dała mu efekt. Hiszpan w drugim gemie wywalczył przełamanie, w czwartym dołożył kolejne i objął prowadzenie 4:0.
Mimo beznadziejnej sytuacji Federer nie poddał się. Rozluźniony posyłał niesamowite zagrania z trudnych pozycji, ale zdołał odrobić stratę tylko jednego breaka i ostatecznie to Nadal zwyciężył w drugiej odsłonie.
Na otwarcie kolejnego seta Szwajcar trzema asami obronił break pointy dla Nadala. To dodało mu takiej werwy, iż całkowicie zdominował Hiszpana. To był popis Federera. Trzy przełamania i łatwa wygrana 6:1.
Gdy mogło się wydawać, że szala przechyla się na stronę Federera, Nadal wykorzystał słabszy moment przeciwnika. Po serii błędów Szwajcara tenisista z Majorki uzyskał przełamanie w czwartej partii. Przewagi już nie wypuścił z rąk.
Tak, jak w ich finale z 2009 roku, znów o wszystkim decydować musiał piąty set. Dla obu była to trzecia pięciosetówka w turnieju. Federer na pełnym dystansie rywalizował z Keiem Nishikorim (IV runda) i Stanem Wawrinką (półfinał). Nadal natomiast z Alexandrem Zverevem (III runda) i Grigorem Dimitrowem (1/2 finału).
Przed rozpoczęciem piątego seta Szwajcar poprosił o przerwę medyczną i udał się do szatni. Po powrocie natychmiast został przełamany. Nadal miał więc otwartą drogę do tytułu, ale musiał mieć się na baczności, bo Federer nie składał broni.
35-latek z Bazylei robił wszystko, by wrócić do gry. Jednak w gemach drugim i czwartym nie wykorzystał break pointów. W szóstym stanął przed kolejnymi szansami. I w końcu wypracował upragnione przełamanie.
Rozgrywający swój 100. mecz w Australian Open Szwajcar nabrał rozpędu. Ze stanu 1:3 wyszedł na 4:3. Decydujący o losach meczu okazał się ósmy gem, niesamowicie długi i emocjonujący. Nadal obronił wówczas cztery piłki na przełamanie, ale przy piątej Federer posłał cudowny return z bekhendu, na który Hiszpan nie znalazł odpowiedzi.
Tym samym Federer objął prowadzenie 5:3 i nowymi piłkami serwował, aby zakończyć mecz. Udało mu się to, ale nie było łatwo. Najpierw musiał obronić dwie szanse na odrobienie strat dla Nadala, a pierwszego meczbola zmarnował, posyłając forhend w aut.
Przy drugiej piłce meczowej zagrał forhendem w samą linię. Nadal chwycił się ostatniej deski ratunki i poprosił o sprawdzenie śladu, ale animacja komputerowa wykazała, że piłka trafiła w kort. To oznaczało koniec spotkania i zarazem 18. wielkoszlemowe mistrzostwo dla Federera, w oczach którego pojawiły się łzy.
Pojedynek trwał trzy godziny i 37 minut. W tym czasie Federer zaserwował 20 asów, zagrał 73 uderzenia kończące, popełnił 57 niewymuszonych błędów, czterokrotnie został przełamany i wykorzystał sześć z 20 break pointów. Nadalowi z kolei zapisano cztery asy, 35 winnerów i 28 pomyłek własnych.
Wygrywając, Federer zdobył 18. wielkoszlemowy tytuł, co jest rekordem ery zawodowego tenisa. Na tytuł w Wielkim Szlemie czekał od Wimbledonu 2012. W Australian Open triumfował po raz piąty (poprzednio w sezonach 2004, 2006-07 i 2010). Liczący sobie 35 lat i 174 dni Szwajcar stał się drugim najstarszym mistrzem wielkoszlemowym w Erze Otwartej po Kenie Rosewallu, który w latach 70. zdobył trzy mistrzostwa w Wielkim Szlemie mając ukończony 35. rok życia.
ZOBACZ WIDEO Manchester United przegrywa, ale i tak jest w finale - zobacz skrót meczu z Hull [ZDJĘCIA ELEVEN]
Nadal natomiast poniósł siódmą porażkę w 21. wielkoszlemowym finale. W meczu o tytuł w Australian Open wystąpił po raz czwarty. Wygrał tylko raz - w 2009 roku, pokonując właśnie Federera. Hiszpan nie wykorzystał również szansy, aby stać się pierwszym tenisistą w Erze Open, który każdy turniej Wielkiego Szlema wygrał co najmniej dwukrotnie.
Australian Open, Melbourne (Australia)
Wielki Szlem, kort twardy (Plexicushion), pula nagród w singlu mężczyzn 15 mln dolarów australijskich
niedziela, 29 stycznia
finał gry pojedynczej:
Roger Federer (Szwajcaria, 17) - Rafael Nadal (Hiszpania, 9) 6:4, 3:6, 6:1, 3:6, 6:3