Australian Open 2017 był pierwszym turniejem, podczas którego Carlos Moya zasiadał w boksie Rafaela Nadala jako trener-konsultant. - To były niezwykłe dwa tygodnie. Bardzo emocjonujące, ale i trudne - mówił na antenie radia Cadena SER.
Nowy podopieczny Hiszpana w Melbourne dotarł do finału, w którym przegrał 4:6, 6:3, 1:6, 6:3, 3:6 z Rogerem Federerem. - Szkoda, bo byliśmy bardzo blisko - przyznał Moya. - Dlaczego się nie udało? Aby to stwierdzić dokładnie, musiałbym jeszcze raz obejrzeć cały mecz. Na pewno Roger był świetnie dysponowany. Był agresywny, ofensywny, nie popełniał wielu błędów. Nie pozwolił Rafie grać na jego warunkach. Rafa miał szansę. W piątym secie prowadził 3:2 i miał piłkę na 4:2.
Mimo porażki w finale, 40-latek z Majorki jest zadowolony z postawy swojego podopiecznego w turnieju. - Rafa wykonał ważny krok. Odzyskał wiarę w siebie i motywację, by wrócić tam, gdzie był. Włożył w to mnóstwo pracy, bo musiał poradzić sobie z kłopotami fizycznymi i mentalnymi. Ale ma jeszcze nad czym pracować. Choćby nad serwisem.
Zapytany o przerwę medyczną, o którą Federer poprosił przed piątym setem finału, Moya odpowiedział: - To nie był jakikolwiek problem. Roger reprezentuje wartości czystej gry, zawsze gra fair i nie ma powodu, by sądzić, że tym razem było inaczej. Możemy mu tylko pogratulować. To, co osiągnął, jest niesamowite, zwłaszcza że przez ostatnie pół roku nie występował z powodu kontuzji.
Moya dodał również, iż celem Nadala na sezon 2017 są udane występy na kortach ziemnych, w tym w wielkoszlemowym Rolandzie Garrosie. - Mączka i turnieje w Monte Carlo, Barcelonie czy Roland Garros są najważniejsze, ale to nie oznacza, że będziemy odpuszczać inne starty. Rafa ma ustalony kalendarz. Zagra w Rotterdamie, Acapulco, Indian Wells i Miami, a potem na kortach ziemnych. Ale ten plan może się zmienić, bo jest uzależniony od rezultatów i samopoczucia Rafy.
ZOBACZ WIDEO Natalia Partyka: medale paraolimpijskie już mam, czas na medal IO zawodowców