Zasada przyjęta dla Grupy I i Grupy II fazy kontynentalnej rozgrywek Pucharu Davisa jest prosta: zwycięstwo w jednym spotkaniu danego sezonu gwarantuje, że drużyna na pewno nie zostanie relegowana. Polska przegrała w I rundzie z Bośnią i Hercegowiną 0:5, dlatego straciła szanse na wywalczenie awansu do Grupy Światowej. Teraz Biało-Czerwonych czeka bój o pozostanie na zapleczu elity.
WARIANT I
Pomóc polskim tenisistom w utrzymaniu z pewnością mogą Bośniacy, którzy w dniach 7-9 kwietnia zmierzą się u siebie z Holendrami. Jeśli wygrają, to we wrześniu zagrają o historyczny awans do Grupy Światowej Pucharu Davisa. Wówczas Holendrzy staną się przeciwnikami Biało-Czerwonych, ponieważ w I rundzie otrzymali wolny los.
Polacy ostatni raz spotkali się z Holendrami w 1939 roku w Warszawie. Ponieważ od tego meczu minęło już sporo czasu, w ciągu którego doszło także do reformy rozgrywek Pucharu Davisa, już podczas zeszłorocznego losowania podjęto decyzję, że jeśli obie ekipy trafią na siebie, to zagrają w dniach 15-17 września w Polsce.
Jeśli nasi tenisiści przegrają z Holendrami, wtedy będą mieli jeszcze jedną szansę na utrzymanie się w Grupie I Strefy Euroafrykańskiej. Wówczas w dniach 20-22 lub 27-29 października Biało-Czerwoni zagrają na wyjeździe ze Słowacją, która w miniony weekend doznała w Bratysławie szokującej porażki z Węgrami 1:3.
ZOBACZ WIDEO Tylko remis Anderlechtu z Lokeren - zobacz skrót meczu [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]
WARIANT II
Ten wariant wydaje się bardziej prawdopodobny, bowiem zakłada zwycięstwo wyżej notowanych w rankingu narodów Holendrów nad Bośniakami. Wtedy to ci pierwsi powalczą we wrześniu o elitę, zaś drudzy pozostaną na przyszły rok w Grupie I Strefy Euroafrykańskiej, bowiem mają już na koncie jedną wygraną (nad Polakami).
Wówczas sytuacja będzie wyglądała następująco: Polacy zagrają w dniach 15-17 września o utrzymanie ze Słowakami, a pokonana drużyna zostanie relegowana do Grupy II Strefy Euroafrykańskiej. W 2015 roku Biało-Czerwoni pokonali naszych południowych sąsiadów w Gdyni, gdzie cieszyli się z historycznego awansu do Grupy Światowej. Jeśli więc dojdzie do ponownego spotkania obu zespołów, to odbędzie się ono na Słowacji.
Podobnie nie ma kobiecej reprezentacji tenisowej - przecież Radwańska się nie rozdwoi ani nie rozczworni.
W myśl powiedzenia," jaki koń każdy widzi".