Zagraniczni dziennikarze już wcześniej informowali, że Novak Djoković poleciał do Monte Carlo na konsultacje medyczne. Aktualny wicelider rankingu ATP narzeka na uraz łokcia i z tego też powodu wycofał się z turnieju w Miami.
- Przepraszam moich fanów i wszystkich ludzi, którzy nabyli bilety, aby móc mnie oglądać na żywo w zawodach Miami Open. Niestety jestem kontuzjowany i nie będę mógł wystąpić w turnieju - poinformował "Nole" za pośrednictwem Twittera.
- Lekarz zalecił mi, abym nie grał w tenisa ze względu na uraz łokcia, z którym zmagam się od wielu miesięcy. W ostatnich tygodniach sytuacja uległa pogorszeniu. Zrobię wszystko co w mojej mocy, aby przejść przez wszystkie niezbędne badania, wyzdrowieć i wrócić na kort tak szybko, jak tylko będzie to możliwe - napisał w specjalnym oświadczeniu na Facebooku.
Serb przegrał w IV rundzie imprezy w Indian Wells z Nickiem Kyrgiosem i tym samym stracił 910 punktów za zeszłoroczne zwycięstwo. W Miami triumfował w pięciu z sześciu ostatnich edycji turnieju, dlatego w wyniku rezygnacji utraci 1000 rankingowych punktów.
ZOBACZ WIDEO Serie A: zimny prysznic dla Interu Mediolan [ZDJĘCIA ELEVEN]
Skorzysta na tym Andy Murray, który umocni się na czele światowej klasyfikacji. Brytyjczyk także nie zagra w Miami, ale miał do obrony mniej punktów od Serba, gdyż w zeszłym roku odpadł już w III rundzie. Tenisista z Dunblane również leczy uraz łokcia.
W wyniku rezygnacji Murraya i Djokovicia po raz pierwszy w karierze turniejową "jedynką" w imprezie rangi ATP World Tour Masters 1000 będzie Szwajcar Stan Wawrinka.