W pierwszych pięciu startach w sezonie Magda Linette (WTA 83) nie wygrała nawet meczu. Zwyżkę formy zasygnalizowała w Kuala Lumpur, gdzie doszła do półfinału. Następnie jako kwalifikantka dotarła do II rundy w Indian Wells. W Miami Polka weszła do głównej drabinki jako szczęśliwa przegrana i nie dała rady Ajli Tomljanović. W Charleston na początek pokonała Julię Putincewą wracając z 0:4 w III secie. W meczu z Ons Jabeur (WTA 131) poznanianka zmarnowała dziewięć z 11 break pointów i uległa Tunezyjce 4:6, 4:6. Dla Linette był to pierwszy występ na zielonej mączce w Charleston.
W drugim gemie I seta Jabeur od 0-40 zdobyła cztery punkty. Trzeciego break pointa obroniła świetną kombinacją dropszota i woleja. Ostatecznie Tunezyjka wyrównała na 1:1 ostrym forhendem wymuszającym błąd. Bajeczny skrót z woleja dał Polce dwie szanse na przełamanie w czwartym gemie. Jednak Jabeur w świetnym stylu ponownie obroniła się przed stratą serwisu. To dodało jej animuszu i dwoma kończącymi forhendami odebrała poznaniance podanie. Szybko jednak oddała to co zabrała. Wpakowała dwie piłki w siatkę i na tablicy pojawił się wynik 3:3. Po chwili Linette wróciła z 0-30 i odzyskała prowadzenie. Końcówka należała jednak do solidniejszej tego dnia Jabeur, która w ósmym, dziewiątym i 10. gemie straciła jeden punkt. Seta zakończyła pięknym stop wolejem.
W gemie otwarcia II seta Linette oddała podanie pakując bekhend w siatkę. Przy 3:2 Jabeur odparła dwa break pointy bajecznym skrótem i krosem bekhendowym, ale trzeciego Polka wykorzystała drajw wolejem forhendowym. Tunezyjka szybko odzyskała przewagę przełamania. Uzyskała je odwrotnym krosem forhendowym. W ósmym gemie zniwelowała dwa break pointy dropszotem i wygrywającym serwisem, a w 10. zakończyła mecz. Pierwszą piłkę meczową Jabeur zmarnowała, ale przy drugiej Linette wpakowała return w siatkę.
Mecz mógł się ułożyć inaczej, ale już w pierwszych dwóch gemach serwisowych rywalki Linette zmarnowała pięć break pointów. Polce tylko dwa razy udało się przełamać Tunezyjkę, a miała na to 11 okazji. Ta nieskuteczność poznanianki w połączeniu z bardzo mądrą, kombinacyjną grą Jabeur (ostre i głębokie piłki z głębi kortu, zarówno po krosie, jak i po linii, sporo dropszotów i ataków przy siatce) spowodowały, że Linette nie zdobyła w tym meczu nawet seta. Tunezyjka była bardzo regularna, a Polce brakowało cierpliwości i pomysłów na skruszenie oporu rywalki.
W trwającym 80 minut meczu Jabeur wykorzystała cztery z sześciu break pointów. O ćwierćfinał zmierzy się z Łotyszką Anastasiją Sevastovą, która pokonała 6:3, 6:4 Niemkę Andreę Petković.
Dla Jabeur to czwarty w tym roku występ w głównej drabince WTA Tour. W Shenzhen i Dubaju doszła do II rundy, a w Tajpej do ćwierćfinału. Tunezyjka w tym roku pokonała Anastazję Pawluczenkową i urwała seta Elinie Switolinie. W Charleston w decydującej rundzie eliminacji przegrała z Asią Muhammad, ale weszła jako szczęśliwa przegrana. Zanim zmierzyła się z Linette, odprawiła Nowozelandkę Marinę Eraković. Podobnie jak poznanianka, Jabeur nigdy wcześniej nie grała w Charleston.
Volvo Car Open, Charleston (USA)
WTA Premier, kort ziemny, pula nagród 776 tys. dolarów
środa, 5 kwietnia
II runda gry pojedynczej:
Ons Jabeur (Tunezja, LL) - Magda Linette (Polska) 6:4, 6:4
ZOBACZ WIDEO Szczere słowa Adama Bieleckiego o dramatycznej śmierci kolegów na Broad Peak
I obie wtopiły :D
A przegrać z zawodniczka klasyfikowaną na 131 miejscu
Szkoda