Justine Henin o Marii Szarapowej: Nie toleruję dopingu. Niestety turnieje muszą przyciągać wielkie nazwiska

Getty Images / Ethan Miller
Getty Images / Ethan Miller

Justine Henin, zdobywczyni siedmiu wielkoszlemowych tytułów, przyznała, że nie toleruje dopingu w sporcie, ale turnieje muszą przyciągać wielkie nazwiska, jak Maria Szarapowa.

Justine Henin w wywiadzie dla dhnet.be mówiła o Marii Szarapowej, która po 15 miesiącach zawieszenia za zażywanie meldonium wróci do tenisa 26 kwietnia w Stuttgarcie. Rosjanka dzięki dzikim kartom wystąpi również w majowych turniejach w Madrycie i Rzymie.

- Sytuacja jest skomplikowana. Jej zawieszenie to fakt. Myślę, że Maria będzie musiała osiągnąć wspaniałe wyniki, aby odzyskać zaufanie. Niestety turnieje muszą przyciągać wielkie nazwiska. Moim zdaniem decyzja o powrocie to z jej strony odważny krok. Osobiście jestem bardzo nietolerancyjna dla dopingu. Kibice zadecydują czy to jest uczciwe czy nie. Czy będą ją nadal wspierać? Nie mam pojęcia. Maria na pewno jest odpowiedzialna za to, co się wydarzyło - powiedziała Belgijka.

Henin w trakcie swojej kariery wygrała siedem z 10 meczów z Szarapową. Pięć razy obie tenisistki spotkały się w wielkoszlemowych turniejach. Belgijka była górą w Rolandzie Garrosie (2005, 2010) i Australian Open (2006). W Melbourne zmierzyły się również w 2008 roku i wtedy lepsza była Rosjanka, podobnie jak dwa lata wcześniej w finale US Open. Ostatni ich mecz odbył się w sezonie 2010 w Paryżu w III rundzie. Henin zwyciężyła 6:2, 3:6, 6:3.

Była liderka rankingu WTA mówiła również o szansach Belgii na triumf w Pucharze Davisa. - To co robi David Goffin jest absolutnie wyjątkowe. Walczy z najlepszymi tenisistami obecnej ery, a ATP World Tour jest w tej chwili naprawdę mocne. Steve Darcis miał kontuzje i problemy rodzinne [jego córka przeszła operację serca], ale przezwyciężył je i zawsze jest w reprezentacji. Belgia wykonała znakomitą pracę. Ma szansę na tytuł, ponieważ jest kilka decydujących czynników, jak wybór nawierzchni czy rezygnacja z gry tenisistów. Poziom nie jest tak wysoki jak w przypadku wielkoszlemowych imprez - stwierdziła zdobywczyni siedmiu wielkoszlemowych tytułów.

ZOBACZ WIDEO: Katarzyna Kiedrzynek: Trener reprezentacji mnie zszokował, łzy poleciały mi z oczu

W lutym w I rundzie Belgia sprawiła we Frankfurcie niespodziankę. Grając bez Davida Goffina wyeliminowała Niemcy z Alexandrem Zverevem w składzie. Bohaterem został Steve Darcis. - Oglądaliśmy ten mecz w telewizji. Moja czteroletnia córka była niemal przyklejona do ekranu. Robiła zdjęcia, aby uchwycić ten moment. W Pucharze Davisa rankingi się nie liczą. W Niemczech ludzie wierzyli w awans. Ale nasza drużyna ze Stevem wygrała, to jest magiczna chwila - stwierdziła Henin.

Na początku kwietnia, już z Goffinem, Belgia wyeliminowała Włochy i po raz drugi w krótkim czasie doszła do półfinału Pucharu Davisa. - W sporcie potwierdzenie jest piękniejsze niż jednorazowe sprawienie niespodzianki. To ma większą wartość niż osiągnięcie z 2015 roku - powiedziała Henin. Dwa lata temu Belgia dopiero w finale przegrała z Wielką Brytanią. W dniach 15-17 września zmierzy się w półfinale z Australią na własnym terenie.

- Kolejny finał po dwóch latach byłby fantastycznym osiągnięciem. Kim Clijsters i ja zawiesiłyśmy poprzeczkę bardzo wysoko. Jednak nie będziemy mieli co pięć lat takich tenisistów. W tym przypadku mówimy o ATP, gdzie poziom jest zupełnie inny. Drużyna Belgii rywalizuje na najwyższym etapie i oddziałuje na emocje - mówiła była liderka rankingu.

Henin cztery z siedmiu wielkoszlemowych tytułów wywalczyła w Rolandzie Garrosie (2003, 2005, 2006, 2007). Poza tym triumfowała w Australian Open 2004 oraz w US Open 2003 i 2007. Dwa razy doszła do finału Wimbledonu (2001, 2006). Jest również złotą medalistką olimpijską z Aten (2004). W 2001 roku Henin i Kim Clijsters poprowadziły Belgię do triumfu w Pucharze Federacji.

Źródło artykułu: