W 1998 roku Francesca Schiavone nie przeszła w Rzymie kwalifikacji. W latach 1999-2016 zawsze grała w głównej drabince imprezy. Cztery razy doszła do ćwierćfinału (2001, 2004, 2005, 2011). Po tym sezonie 36-latka z Mediolanu zakończy karierę, ale nie otrzymała dzikiej karty do rzymskiej imprezy (15-21 maja), nawet do eliminacji.
Obecnie Schiavone klasyfikowana jest na 168. miejscu w rankingu. Jeśli zdobędzie tytuł w Bogocie (jest już w półfinale) przesunie się w okolice 105. pozycji. - Zawsze przyznawaliśmy Francesce dzikie karty, teraz jej nie otrzyma. Ma już 36 lat, a my chcemy dać miejsce młodszym. Z jej pozycją w rankingu nie dostanie się nawet do eliminacji. Jeśli chce, może zagrać w prekwalifikacjach - powiedział Sergio Palmieri, dyrektor turnieju w Rzymie.
Wprawdzie oparte na turniejach regionalnych prekwalifikacje już trwają, ale Schiavone mogłaby się ubiegać o jedną z dzikich kart do finałowego etapu (Włoska Federacja Tenisowa ma do rozdysponowania osiem).
Dzikie karty do rzymskiej imprezy otrzymały już prawie 30-letnie Maria Szarapowa, która pod koniec kwietnia wróci po zawieszeniu za doping, i Sara Errani. Włoszka w tym tygodniu w Bogocie odpadła w ćwierćfinale i nie załapie się do głównej drabinki Rolanda Garrosa. Tenisistka z Bolonii to finalistka paryskiej lewy Wielkiego Szlema z 2012 roku oraz turnieju w Rzymie sprzed trzech lat.
Największy triumf Schiavone święciła w Rolandzie Garrosie 2010. Pokonała wtedy w finale Samanthę Stosur. Rok później ponownie doszła w Paryżu do finału. Tym razem przegrała z Na Li. Tenisistka z Mediolanu w swojej karierze zdobyła po siedem tytułów w singlu i deblu w głównym cyklu. Włoszka to również triumfatorka Pucharu Federacji z 2006, 2009 i 2010 roku. Przez wszystkie lata gry w Rzymie Schiavone tylko trzy razy skorzystała z dzikiej karty do głównej drabinki imprezy.
ZOBACZ WIDEO Atak na piłkarzy Borussii Dortmund
Dziś w nocy w Indian Harbour w godzinę przegrała z zawodniczką z 9-tej setki, Piękna Czytaj całość