Powrót do sportu Marii Szarapowej po 15-miesięcznej dyskwalifikacji za doping to zdecydowanie największe wydarzenie ostatnich dni w tenisie. Rosjanka prezentuje się na korcie bardzo dobrze i nie widać po niej tak długiej przerwy - już awansowała do III rundy turnieju w Stuttgarcie, pokonując najpierw Robertę Vinci, a następnie Jekaterinę Makarową.
Najwięcej wciąż jednak pisze się i mówi o kontrowersjach związanych z jej ponownym pojawieniem się w tourze. Wszystko z powodu decyzji organizatorów turniejów, którzy bardzo chętnie przyznali jej dzikie karty, przez co Szarapowa nie musi rozpoczynać gry od kwalifikacji, a od I rundy, co jest dla niej bardzo wygodne.
Duży artykuł rosyjskiej tenisistce poświęcił dziennikarz BBC Russell Fuller. Brytyjczyk przebywa w Stuttgarcie, skąd z bliska przygląda się zachowaniu 30-latki. Jego zdaniem po powrocie do środowiska zawodniczka nie była spokojna.
"Na pierwszej konferencji była butna, miała lodowate spojrzenie, wyglądała na zdenerwowaną i była ewidentnie nastawiona na konfrontację. Broniła się przed zarzutami i oskarżeniami o łaskawe traktowanie jej przez organizatorów turniejów w Stuttgarcie, Rzymie czy Madrycie" - pisze Fuller.
ZOBACZ WIDEO Deklasacja! Siedem goli FC Barcelona! Zobacz skrót meczu z Osasuną [ZDJĘCIA ELEVEN]
Dziennikarz ujawnia także, że kilkunastomiesięczna przerwa nie zmieni Szarapowej. Także słowa Agnieszki Radwańskiej czy Karoliny Woźniackiej, które otwarcie krytykowały przyznanie jej dzikiej karty, nie powinny ją zaboleć. Dlaczego?
"Szarapowa nigdy nie szukała przyjaciół wśród innych tenisistek i tenisistów i to się nie zmieni. Zawsze ceniła samotność i to pomagało jej w grze. Możliwość wyciszenia się przed ważnymi meczami zawsze była dla niej bardzo istotna. Słowami Radwańskiej czy Woźniackiej nie powinna się przejąć. A prawdziwych przyjaciół na pewno ma, ale poza kortami" - ocenia Fuller.
Brytyjczyk przypomina także słowa menedżera Szarapowej, Maxa Eisenbuda. On bowiem skomentował słowa Polki i Dunki, nazywając obie "czeladniczkami" i przekonując, że ich zdanie jest wynikiem zazdrości wobec sukcesów rywalki. - Nie mogę kontrolować swojego agenta. Ma na pewno prawo do własnej opinii - powiedziała Rosjanka.
"Nie poparła swojego agenta, ale nie odcięła się od nich, co było dość znaczące" - uważa dziennikarz BBC.
O miejsce w półfinale zawodów w Stuttgarcie Szarapowa zagra z Estonką Anett Kontaveit.
''Butna na konferencji prasowej ? .Wcale tak nie bylo.Moze lekko Czytaj całość
chyba powinno być jej zaboleć a nie ją Czytaj całość