- Co ma wspólnego Wimbledon z tym, co powiedziałem na temat Sereny oraz podczas meczu w Rumunii? - dopytywał były lider rankingu ATP w wywiadzie dla portalu ProSport. - Gdybym zrobił coś głupiego podczas Wimbledonu, to wtedy wszystko byłoby jasne, ale tak to nie rozumiem tej decyzji.
Ilie Nastase był w finale Wimbledonu w 1972 i 1976 roku. Rumun przypomniał, że w sezonie 1973 nie poparł bojkotu brytyjskiego turnieju zorganizowanego przez ATP i zagrał w Londynie. - W 1973 roku wielu tenisistów odmówiło gry, ale nie ja. Czy to teraz nic nie znaczy? Naprawdę o tym nie myślą?
Prezes All England Clubu, Philip Brook, już wcześniej informował, że nie zamierza zapraszać w tym roku legendarnego Rumuna do loży królewskiej. W środę potwierdził swoje słowa i teraz będzie czekać na decyzję Międzynarodowej Federacji Tenisowej. Jeśli ITF zdyskwalifikuje kapitana rumuńskiej drużyny narodowej, to organizatorzy Wimbledonu postarają się o to, aby w ogóle nie został on wpuszczony na obiekty klubu.
- Jeśli zamierzają dalej być tacy małostkowi, to nic więcej nie mogę zrobić - stwierdził Nastase, który został tymczasowo zawieszony przez ITF za słowa wypowiedziane podczas spotkania Rumunia - Wielka Brytania w ramach Pucharu Federacji (22-23 kwietnia). W pierwszym dniu rywalizacji w Konstancy kapitan gospodyń wpadł na kort i nazwał przeciwniczki "piep...mi dziw...i".
Dzień wcześniej pozwolił sobie na rasistowski komentarz pod adresem Sereny Williams i jej nienarodzonego dziecka. Za słowa wobec 23-krotnej mistrzyni wielkoszlemowej przeprosił na Facebooku.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: chwiał się na nogach. Cudem dotarł do mety