Maria Szarapowa pokonała Mirjanę Lucić-Baroni 4:6, 6:4, 6:0 po dwóch godzinach i 12 minutach i awansowała do II rundy turnieju WTA Premier Mandatory w Madrycie. Rosjanka w samych superlatywach wypowiedziała się o 35-letniej Chorwatce, która w tym sezonie doszła m.in. do drugiego w karierze, a pierwszego od 1999 roku wielkoszlemowego półfinału.
- Nie do końca potrafię opisać przebieg tego meczu, ponieważ wszystko działo się naprawdę szybko - powiedziała Szarapowa. - Moja rywalka zaprezentowała się bardzo dobrze. Miałam wrażenie, że momentami strzelała z procy. Piłki leciały bardzo szybko i lądowały głęboko w korcie. W pierwszych dwóch setach nie rozgrywałyśmy zbyt wielu wymian liczących więcej niż trzy odbicia.
- W pierwszych dwóch partiach nie byłam zadowolona z procentu swojego pierwszego serwisu. Poprawiłam się w trzeciej, co mi bardzo pomogło. Również zaczęłam lepiej czytać jej podania.
Szarapowa znalazła receptę na Lucić-Baroni, która w tym sezonie już dwukrotnie pokonała Agnieszkę Radwańską i raz Karolinę Pliskovą. - W rywalizacji z nią trzeba być cierpliwym. Czasami nie da się wiele zrobić. Posyła bardzo dobre uderzenia, które czyszczą linię. Mogłam jednak lepiej się zachować przy jej drugim serwisie, zwłaszcza przy break pointach. Muszę jej oddać, że zagrała wiele znakomitych winnerów - dodała Rosjanka, której rywalką w II rundzie będzie Eugenie Bouchard.
ZOBACZ WIDEO Primera Division: zabójczy tercet Barcy rozbił rywala! [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]