Tenisista w kryzysie poszukuje człowieka po przejściach. Andre Agassi antidotum na regres Novaka Djokovicia?

PAP/EPA / ALEX CRUZ
PAP/EPA / ALEX CRUZ

Novak Djoković, który w piątek rozstał się z wieloletnim trenerem Marianem Vajdą, powiedział, że jego nowym szkoleniowcem ma być osoba, która "przechodziła podobne problemy, co on". Najbardziej naturalnym wyborem wydaje się więc Andre Agassi.

Dokładnie w piątek Novak Djoković zastosował, jak sam to określił, "terapię szokową" i zakończył współpracę ze szkoleniowcem Marianem Vajdą, trenerem od przygotowania fizycznego Philem Gritschem oraz fizjoterapeutą Miljanem Amanoviciem. Cała trójka współpracowała z Serbem od wielu lat i walnie przyczyniła się do zdobycia 12 tytułów wielkoszlemowych przez aktualnego wicelidera rankingu ATP.

Dzięki Vajdzie Serb z miesiąca na miesiąc doskonalił swój warsztat. Amanoviciowi zawdzięcza fakt, że jego ciało stało się elastyczne niczym kauczuk. Z kolei za sprawą Gritscha oraz doktora Igora Cvetojevicia, który opracował dla niego specjalną dietę, dokonał niemożliwego i pod względem przygotowania fizycznego oraz kondycyjnego przebił Rafaela Nadala.

Zostali tylko brat i "mentor"

Od piątku całej trójki w sztabie Djokovicia już nie ma. Został za to Pepe Imaz, "mentor" belgradczyka. Postać wyjątkowo kontrowersyjna. Wyznawca filozofii "miłości i pokoju", który sam siebie przedstawia jako "lekarza duszy". Dla wielu, przede wszystkim dla sympatyków talentu Serba, to "szarlatan", który zawładnął umysłem ich idola i to przez niego Djokovicia dopadł kryzys.

Obecny wicelider rankingu ATP pozostaje bez oficjalnego trenera. Podczas trwającego obecnie turnieju w Madrycie jego boks świeci pustkami. Zasiadają w nim tylko Imaz oraz brat Novaka, Marko. Ile potrwa taki stan rzeczy? Wie o tym tylko sam Serb, który, jak powiedział, nie chce podejmować pochopnych decyzji odnośnie wyboru nowego szkoleniowca. Jak wyjawił, ma być to osoba, która "przechodziła podobne problemy, co on".

ZOBACZ WIDEO: Michał Kwiatkowski: To był dla mnie szok. Długo nie będę mieć takiego przeżycia

"Pierwszy kontakt został nawiązany"

W tenisowym światku takich postaci nie znajduje się wiele. Jedną z jest Andre Agassi. Według "Daily Telegraph" to właśnie Amerykanin jest głównym kandydatem do funkcji trenera Djokovicia. Jak poinformował brytyjski dziennikarz Simon Briggs, "pierwszy kontakt został nawiązany". Tych rewelacji nie potwierdził agent Serba Eduoardo Artaldo, który powiedział: - Rozmawiamy z wieloma kandydatami, ale żadne decyzje nie zostały jeszcze podjęte.

Agassi to jeden z najwybitniejszych tenisistów w historii. Zdobył osiem tytułów wielkoszlemowych, był liderem rankingu ATP oraz zdobył złoty medal igrzysk olimpijskich w Atlancie. W latach 90. XX wieku to rywalizacja Amerykanina z rodakiem Pete'em Samprasem rozpalała wyobraźnie kibiców na całym świecie.

Od oklapłych warzyw i wielkiego Rosjanina do pięciu mistrzostw w Wielkim Szlemie

47-latek z Las Vegas również jak mało kto wie, jak to jest być na szczycie, spaść z niego i znów wrócić na piedestał. W 1997 roku, będąc już trzykrotnym mistrzem wielkoszlemowym, spadł do drugiej setki rankingu ATP. Odbudowywał się, rywalizując w challengerach, które - jak opisał w swojej autobiografii "Open" - są "definicją tenisowego minimalizmu". Z przymusu, podobnie jak teraz Djoković, zastosował "terapię szokową". Z największych tenisowych aren przeniósł się na te najmniejsze z możliwych, gdzie - jak pisał w "Open" - na stołówce otrzymywał gumowego kurczaka, oklapłe warzywa i napój bez gazu, a podczas gry widział bawiące się nieopodal kortu dzieci oraz musiał uważać, by nie wpaść na grającego obok "wielkiego Rosjanina". Ale przetrwał ten etap, znów wrócił na piedestał i zdobył jeszcze pięć mistrzostw w Wielkim Szlemie.

Djoković w aż tak trudnej sytuacji jeszcze się nie znajduje. W porównaniu z ubiegłym rokiem w rankingu ATP osunął się tylko o jedno miejsce - na drugie. Jego głównym problemem jest natomiast fakt, że nie wygrywa. W pierwszych pięciu miesiącach 2017 roku zdobył tylko jeden tytuł (w Dosze). Najmniej od sezonu 2010.

Niemniej analogie są widoczne. Wielki mistrz, którego dopadł kryzys i który jest zmuszony szukać rozwiązań. Podobieństw także można się doszukać w sposobie gry obu. Amerykanin opierał swój tenis na grze z linii końcowej. Przez wielu został uznany za tenisistę z najlepszym returnem i oburęcznym bekhendem w historii. Dzierżył to miano długo, aż do czasu, kiedy pełnię swoich umiejętności ujawnił Djoković.

Supertrener

Po zakończeniu kariery Agassi oddalił się od zawodowego tenisa. Zajął się prowadzeniem szkoły tenisowej oraz pielęgnowaniem życia rodzinnego. Wraz z żoną Steffi Graf, byłą wybitną tenisistką, wychowuje dwóch synów. Gdy kilka miesięcy temu pojawił się pomysł, by został trenerem Nicka Kyrgiosa, odmówił, tłumacząc się właśnie względami rodzinnymi. - Nie mógłbym tego zrobić tak, jakbym chciał - wyjaśniał.

Ale Djoković nie potrzebuje stałego trenera, bo nie jest młodym tenisistą na dorobku. Za kilkanaście dni skończy 30. rok życia, jego sposób gry już się nie zmieni. Wzorem wielkich rywali z kortu, Rogera Federera czy Andy'ego Murraya, Serb chce nawiązać współpracę z "supertrenerem", czyli osobą z doświadczeniem, która towarzyszyłaby mu jednak tylko przez kilkanaście tygodni w roku, podczas najważniejszych turniejów. Taki układ z pewnością odpowiadałby Agassiemu.

Czy może być gorzej?

Tak, Agassi nie ma żadnego doświadczenia w pracy trenera. Ale gdy Djoković dołączył do swojego sztabu Borisa Beckera, tę decyzją przyjęto ze zdziwieniem i zastanawiano się, jak szybko dojdzie do końca tej kooperacji. Tymczasem pod okiem Niemca Serb zdobył sześć tytułów wielkoszlemowych i stał się tenisistą wygrywającym jak chce, z kim chce i gdzie chce. Beckera przy Djokoviciu już nie ma. Podobnie jak Vajdy. Został za to Imaz. Czy dołączy Agassi?

Jeśli Djoković koniecznie chce nawiązać współpracę z tenisistą "po przejściach", Agassi to jedyny właściwy wybór. Współpraca z kimś tak wybitnym może mu tylko pomóc. Bo Djoković jest w kryzysie i chce z niego wyjść. Agassi był w kryzysie i wie, jak wrócić na piedestał. Wygląda to na idealne połączenie. Ale czy takie będzie?

Marcin Motyka

Zobacz pozostałe teksty autora -->

Komentarze (7)
avatar
steffen
11.05.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
"wyznawca miłości" :D
Miłości do pieniędzy.
Pieniędzy Novaka oczywiście.
Nie sądzę żeby Agassi chciał mieć coś wspólnego z tym szarlatanem. A Novak jakoś nie może/nie chce się go pozbyć. 
avatar
Tom.
11.05.2017
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Dopóki Imaza trzyma to i Agassi nawet z Beckerem Samprasem i Edbergiem do spółki nic nie poradzą 
grolo
11.05.2017
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Świetny tytuł: "Tenisista w kryzysie poszukuje człowieka po przejściach", pochwała dla jego autora za trafność i pomysł !
Edit:
Treść pod tytułem również godna pochwały 
Crush
11.05.2017
Zgłoś do moderacji
1
2
Odpowiedz
kurna boski ten akapit o Imazie !!, ha ha ha :))) szarlatan który zawładnął umysłem ;D;D;D :))) oj Novak żeś to takiego wynalazł ;)
Agassi hmm.... Djoko kogoś młodszego weź , z naszej epoki :)
Czytaj całość
avatar
da-r-ko
11.05.2017
Zgłoś do moderacji
6
0
Odpowiedz
Zastanawiam się czy Agassi, wyleczy Nole z "lekarza duszy" Imaza. Bo to jest chyba główna choroba Nole.