Na taki Roland Garros Francja czekała bardzo długo. W 1994 roku w IV rundzie zagrały Mary Pierce, Julie Halard i Alexia Dechaume-Balleret. Pierwsza została zatrzymana dopiero w finale, a druga dotarła do ćwierćfinału. Obie przegrały z Hiszpanką Arantxą Sanchez Vicario. Pierce to ostatnia Francuzka, która wygrała Roland Garros w singlu kobiet (2000).
Po 23 latach ponownie trzy Francuzki doszły w Paryżu do IV rundy. Kristina Mladenović i Caroline Garcia w tej fazie paryskiej imprezy zagrają po raz pierwszy, a Alize Cornet wyrównała rezultat z 2015 roku. Pierwsza z nich rozegrała dwa dreszczowce. W meczach z Amerykankami Jennifer Brady i Shelby Rogers wróciła w III secie odpowiednio ze stanu 0:3 i 2:5. Garcia w sobotę miała olbrzymie problemy z Su-Wei Hsieh (9:7 w III partii). Dla odmiany Cornet rozbiła 6:2, 6:1 Agnieszkę Radwańską. Z tych trzech tenisistek w wielkoszlemowym ćwierćfinale grała już jedynie Mladenović. Osiągnęła go w US Open 2015. Garcia po raz pierwszy zameldowała się w IV rundzie imprezy tej rangi.
W niedzielę Mladenović zagra z broniącą tytułu Garbine Muguruzą. Będzie to ich drugi mecz. W 2015 roku w Marrakeszu Francuzka zwyciężyła 7:6(4), 7:6(6). Garcia i Cornet zmierzą się ze sobą w poniedziałek. Oznacza to, że po raz pierwszy od 2011 roku (Marion Bartoli) co najmniej jedna Francuzka zagra w ćwierćfinale Rolanda Garrosa. Pozostałe reprezentantki Trójkolorowych, które doszły w Paryżu do tej fazy w XXI wieku to Mary Pierce (2002 i 2005) oraz Amelie Mauresmo (2003 i 2004).
ZOBACZ WIDEO Partnerka Krychowiaka w stroju kąpielowym. Te zdjęcia robią furorę